Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce T. 1 Cz. 2.djvu/130

Ta strona została przepisana.

Co więcej, metropolita suczawski Jerzy Mohiła, przez tychże posłów wojewody śle listy, datowane 15 paźdz. 1588 do papieża i do nuncyusza, donosząc, że z rozkazu wojewody i jego jako metropolity, wszyscy heretycy albo wypędzeni z Mołdawii, albo pracą OO. Franciszkanów i Jezuitów do katolicyzmu nawróceni, że on sam niebawem stawi się w Rzymie z obediencyą papieżowi, tymczasem zaś nuncyusza prosi, aby go Ojcu św. polecił „ut Sua Sanctitas me dehinc pro obedientissimo filio sanctae Ecclesiae catholicae habeat, żeby go odtąd papież za najposłuszniejszego syna Kościoła katolickiego uważał, on zaś OO. Franciszkanów i Jezuitów jak ojciec synów opieką swą otoczy“[1].
O tych dobrych usposobieniach dla unii wojewody i metropolity i o pracach Jezuitów uwiadomieni byli papież i kardynał Montalto jeszcze przez arcybiskupa Solikowskiego[2].
Na podstawie tych relacyi Sykst V brevem z d. 19 sierp. 1589 zamianował arcybiskupa lwowskiego apostolskim delegatem dla Mołdawii: „Te unwersae Provinciae Moldaviae... nostrum et ejusdem Sedis generalem et specialem superintendentem jachnus et deputamus“. Poleca mu wprowadzić tam coprędzej dostateczną liczbę pobożnych i światłych kapłanów i w papieskiem imieniu uczynić wszystko, „co dla zatrzymania samego Piotra i jego poddanych w jedności i posłuszeństwie z św. rzymskim Kościołem uznasz za stosowne“[3].
Bez formalnego więc aktu unii, ona w istocie już była dokonaną. Petryło wygnanych z końcem 1588 r. z Siedmiogrodu pięciu Jezuitów zaprosił do swej Mołdawii, było więc komu pracować. Nad głową jednak jego zbierały się burze. Na tem „polu przepiórczem“, odkąd Mołdawia przeszła pod zwierzchność Turcyi, nigdy długo spokojnie być nie mogło.



  1. Tamże. III, 46, 47.
  2. Tamże. III, 49, 91, listami z d. 10 grudnia 1588 i w kwietniu 1589. Wspomina o tem Wilhelm Schmidt w swoich: Res gestae Rom. cath. Episcopatus per Moldaviam. Budapeslini 1887, str. 52, 59.
  3. Theiner. Monum. Reg. Pol. III, 111.