Teraz dopiero, a więc z końcem marca 1604 r., kiedy sprawa Dymitra stanęła na widowni Polski, zbliżyli się doń Jezuici. Nakłonił ich do tego proboszcz samborski ks. Pomaski, przedstawiając doniosłość i łatwość nawrócenia Dymitra do katolicyzmu. Dnia więc 31 marca złożył carowi wizytę w imieniu zakonu swego prepozyt domu św Barbary O. Kasper Sawicki, ofiarował swe usługi. Dymitr, uprzedzony przez ks. Pomaskiego, przyjął O. Sawickiego łaskawie, prosił, aby go niezadługo odwiedził. Na tej drugiej wizycie wszczął O. Sawicki rozmowę o greckiej schizmie. Dymitr wyznał otwarcie, że ma pewne wątpliwości co do greckiej wiary, bo go w niej mocno zachwiali aryańscy ministrowie w Brahinie, że pragnie być pouczonym, musi jednak bardzo ostrożnie postępować, bo śledzi go bacznie oko Moskali, którzy koło niego się gromadzili, potrzebuje więc naradzić się z Zebrzydowskim, jak te konferencye religijne najbezpieczniej urządzić. Stanęło na tem że dnia 7 kwietnia Dymitr w orszaku dworzan, jak zwykle, odwiedzi Zebrzydowskiego. Nie zadziwiło to nikogo, bo odwiedzał go przedtem. Zostawiwszy orszak swój w sieniach czy w pierwszej izbie, wszedł do komnaty Zebrzydowskiego, ten wprowadził go do przybocznego pokoju, w którym już czekali 0OOSawicki i Grodzicki.
Konferencya trwała dobrą godzinę, roztrząsano dwa punkta: pochodzenie Ducha św. od Ojca i Syna i komunię św. pod jedną postacią. Druga konferencya z Ojcem Sawickim i Włoszkiem odbyła się w klasztorze OO. Bernardynów d. 15 kwietnia. Trzecia nazajutrz, i brali w niej udział OO. Skarga, Sawicki, Grodzicki i Bartcz. Rezultat tych trzech konferencyi był ten, że Dymitr postanowił uczynić wyznanie wiary katolickiej i odprawić wielkanocną spowiedź, zwierzył się z tem Zebrzydowskiemu i przezeń prosił O. Sawickiego, aby zechciał mu być spowiednikiem, naznaczył czas i miejsce.
W dzień więc wielkosobotni 17 kwietnia, w którym członkowie arcybractwa miłosierdzia zakapturzeni zbierają jałmużnę, Zebrzydowski przybrał siebie i Dymitra w kaptur bracki i obydwaj niepoznani weszli do domu św. Barbary, wrzekomo prosić o jałmużnę. Czekał ich u furty O. Sawicki i Dymitra wprowadził do swej celi. Tu mu począł przedstawiać ważność i wielkość jego przedsięwięcia, wzywać do sumiennej rozwagi i szcze-
Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce T. 1 Cz. 2.djvu/145
Ta strona została przepisana.