6° nuncyusza Rangoni, aby kardynalstwem zaszczycił[1].
Cztery więc pierwsze punkta obracają się koło ligi chrześcijańskiej, nad którą Grzegorz XIII i Klemens VIII z taką usilnością pracowali i wciągnąć do niej Moskwę tak gorąco pragnęli. „Wyjeżdża z rozkazu naszego, słowa są kredencyonalnego listu carskiego, W. O. Ławicki T. J. do Polski, a stąd do Rzymu do Pawła V papieża, dla ważnych spraw i dla wszystkiej rzeczypospolitej chrześcijańskiej pożytecznych[2]“. Ani wątpić, że chęci Dymitra były tym razem szczere, w dumie swej on szczerze pragnął stać się monarchą wielkiego stylu, wsławić się przed Europą pogromem Turcyi; z drugiej zaś strony rozumiał dobrze, że niczem tak nie zniewoli papieża do nadania sobie tytułu cesarskiego „imperator“, jak ofiarując się z gotowością do wojny tureckiej.
W Moskwie obydwaj Jezuici chodzili w stroju popów, nazywano ich też popami łacińskimi W popim stroju przybył O. Ławicki do domu św. Barbary w Krakowie, ku wielkiej uciesze współbraci. Legacya jego nabrała rozgłosu, król Zygmunt pragnął go widzieć, dnia 4 lutego dał mu posłuchanie i wypytywał szczegółowo o Dymitra i stosunki w Moskwie.
Nazajutrz w towarzystwie O. Stanisława Kryskiego udał się poseł carski do Rzymu. Zanim jednak tam stanął 18 marca, wysłane już zostały 12 dni przedtem depesze rzymskie w sprawie ligi i tytułu carskiego do nuncyusza Rangoni. Cała więc misya dyplomatyczna O. Ławickiego stała się niepotrzebną, ograniczyła się na tem, że papież i kard. Borghese od naocznego świadka biorąc informacye, utwierdzili się lepiej w swych zapatrywaniach, i mogli powziąć z większą pewnością ostateczne decyzye. Jakoż instrukcya papieska dana O. Ławickiemu 10 kwiet. 1606 r. była niemal powtórzeniem depeszy z dnia 4 marca.
Kardynał sekretarz stanu Borghese oświadcza w niej:
1° „papież aprobuje, pochwala, podnosi wobec książąt chrześcijańskich i do naśladowania poleca“ wielkoduszne za-