nie, odłożył na stole, potem to stojąc, to przechadzając się po komnacie, rozmawiali z sobą dobrą godzinę: najprzód o założeniu kolegium i wyższej szkoły w Moskwie, o sprowadzeniu do niej poduczonych już studentów i dzielnych mistrzów z Polski czy z Litwy, ażeby wykłady odrazu w bieg puścić. Nagle zmieniając temat, przechwalał się Dymitr, że ma 100.000 wojska pod bronią, że nie wie jeszcze, przeciw komu je poprowadzi, może przeciw Turkom, może przeciw komu innemu. I zaraz począł skarżyć się na Zygmunta, że mu tytułu cesarskiego odmawia. Umilkł potem. Więc O. Sawicki zapytał go, czy ma zamiar odesłać go do Polski, czy też zatrzymać na swe usługi, a zrozumiawszy, że to drugie, prosił, aby mu dozwolił wolny każdej chwili przystęp do siebie. Dymitr poskoczył ku drzwiom i otworzywszy, polecił podkomorzemu Miechowickiemu, aby O. Sawickiego zawsze anonsował, ile razy przyjdzie. Po nader przyjacielskiem pożegnaniu rozeszli się, Dymitr z wizytą do swej matki, Jezuita do swego mieszkania. „I to była pierwsza moja i ostatnia z Dymitrem rozmowa, zapisuje w swym dzienniku, bo w dwa dni potem zginął od spiskowych“, a z nim 400 Polaków[1]. Była to pierwsza z tych rewolucyj pałacowych, któremi Moskale pozbywają się nieprzyjemnych sobie carów.
- ↑ Tak Wielewicki II, 147. Inni podają cyfrę zabitych Polaków na 2.000.
Marynę i jej frauencymer zhańbiwszy, wtrącono do monasteru w Moskwie, potem wraz z ojcem deportowano do Jarosławia. Puszczona na wolność 1608 dała się zabrać w niewolę Dymitrowi II i uznała go, jak wiadomo, za swego małżonka. Źle na tem wyszła. Po upadku i śmierci Dymitra II została pojmaną i nie utopioną wraz z synkiem w rzece Jaiku (Uralu), jak twierdzi Ustriałów a za nim Szujski, ale odwiezioną do Moskwy, zamkniętą w monasterze czernic. Tu znęcano się nad nią w straszny sposób i męczono; odcięto nos, usta i uszy, i tu ona z ran i cierpień umarła.
Synek jej, Dymitr, przywieziony także do Moskwy, został powieszony publicznie wobec duchowieństwa, urzędników i tłumów ludu na placu za Sierpuchowskiemi wrotami, za miastem (Z notatek ks. Wacława Nowakowskiego).
Ojciec Maryny, wda Mniszech, zatarasował się w mieszkaniu, bronił do upadłego. Poddał się na parol wraz z Maryną deportowany do Jarosławia.