graunta; tem więc dotkliwiej czuł osierocenie swe przez wyjazd syna do Polski, żałował, że go z Szwecyi wypuścił, strachał się o los jego „ścigał go swą myślą w wyimaginowanych niebezpieczeństwach jego, a jedyną osłodą w tem udręczeniu ojcowskiem było pisywanie do niego często i słanie mu błogosławieństwa“[1].
W pacta conventa Zygmunta wliczono jako pierwszy warunek: sojusz Szwecyi z Polską ut societas sit contra finitimos regni hostes[2]. Otóż nad Szwecyą wisiała groźna wojna moskiewska, bo zawieszenie broni nad Pluszą pod Narwią 1586 zawarte miało się ku końcowi, Jan III pragnął z synem osobiście się porozumieć, ażali i w jakim stopniu liczyć może na spółudział Polski w przyszłej wojnie. Nie podobała mu się też obietnica Zygmunta, dana stanom polskim w paktach co do Estonii, „ażeby sprawa ta odłożoną została do czasu, kiedy dziedziczne nasze państwo Szwecyi prawem następstwa do nas przyjdzie“[3]. Korciły go inne drobne ustępstwa syna, jak n. p. to, że na pieczęci swej herb Wazów nie na osobnej tarczy, ale w orle polskim pozwolił umieścić. Przedewszystkiem jednak wewnętrzny niepokój, niezgoda z własnem sumieniem i trwoga przed uzurpacyą tronu kcia Karola, która trapiła ojca, szukała ulgi w towarzystwie syna, zatęsknił za nim, zapragnął zabrać go od tego „niesfornego narodu“ do potulnej Szwecyi, i najprzód w listach, potem przez powiernika obydwóch, Eryka Bielke, wzywał go na zjazd do Rewia, a stąd do powrotu do Szwecyi.
Po za tem wszystkiem jednak pracowała nad Janem ręka cesarza Rudolfa II, który częstemi sekretnemi poselstwami nękał króla, aby kandydaturę Zygmunta cofnął, zostawiając wolne pole Maksymilianowi, a gdy elekcya Zygmunta stanęła, aby go z Polski odwołał. Zygmunt w listach uspakajał ojca i pocieszał, ale ustnie przez Bielkego, od którego o praktykach rakuskich był dobrze powiadomiony oznajmiał, „że zuchwalstwo Polaków sprzykrzyło mu się i że gotów koronę polską