wieństwu i Kościołowi, ale też niektóre przeciw Towarzystwu (Jezuitom) srogie, fałszywe a niegodziwe. Dlatego też od wszystkich jednogłośnie warunki te potępione i odrzucone. Szlachta zaś w kole swem zebrana, gdy je usłyszała, to artykułu przeciw Jezuitom ani odczytać nie pozwoliła.
„Tego więc samego dnia odprawiono ich posłów z surową reprymendą, że śmieli się domagać rzeczy przeciwnych prawom, ustawom, a nawet zdrowemu rozsądkowi i niegodziwych. Rozkazano im broń złożyć i udać się do zwyczajnego wszystkich chorób państwowych lekarstwa, na sejm, który wnet zostanie zwołany, bez żadnego hałasu zbrojnego. Zawiązano też konfederacyę (pod laską Adama Sieniawskiego) wszystkich przeciw nim, że jeżeliby nie usłuchali, uważani będą za buntowników i nieprzyjaciół ojczyzny.
„Oto pierwsze fundamenta obrony, danej od Boga Towarzystwu naszemu, przez tych heretyków tak srodze udręczonemu. Dziękować (Bogu) należy, że taką pieczę ma o nas i niewinności sług swoich broni. Ponieważ zaś nadchodziła niedziela 17 września, więc za pozwoleniem króla JM. i biskupów, na kazaniu, mianem wobec bardzo licznej szlachty, senatorów i króla, zbiłem wszystko, co przeciw nam zarzucali, Przyjęto słowa moje przy pomocy bożej z wielkim aplauzem i ukontentowaniem; pisze o tem O. Bartcz, który słyszał. Co mówi tem, ogłoszę drukiem, jeżeli starsi pozwolą.
„Stosownie do rady Przewielebności Waszej zniosłem się z niektórymi podejrzanymi mi magnatami ustnie i listownie, między tymi z kasztelanem krakowskim, pierwszym senatorem świeckim[1]. Odpowiedział łaskawie i przyrzekł wziąć w obronę Towarzystwo. List jego posyłam O. Prowincyałowi“.
- ↑ Książę Janusz Ostrogski kaszt. krak. nawrócił się z schizmy na dworze Rudolfa II, i siła prześladowania wycierpieć za to musiał od ojca swego księcia Konstantego, i jako gorliwy katolik był przyjacielem Jezuitów. Wątpliwym wydał się ks. Skardze dlatego, że będąc wujem marszałka rokoszu księcia Janusza Radziwiłła, potakiwał jego robotom, byle ten nic przeciw królowi nie przedsiębrał. W danej chwili odegrać chciał rolę pośrednika między królem a rokoszem, i nie oświadczywszy się za żadną stroną, bywał na zjazdach w Stężycy, pod Lublinem i Sandomierzem, ale i w radach senatu wiślickich brał czynny udział. Prometeuszem go też zwała szlachta