wie mężobójstwa, bezkarnie uchodzące, na ucisk biednego ludu, aż do pogwałcenia jego sumienia posunięty, musiał krytykować i ostro ganić niedorzeczne prawa, jak np. to, że szlachcica zbrodniarza nie wolno imać aż prawem przekonanego, a chłop duszą i ciałem oddany w moc szlachcicowi; musiał karcić przepych, usuwanie się od służby rycerskiej, samowolne zjazdy i inne publiczne wady.
Rokoszanie nazwali to „mieszaniem się do spraw publicznych“ i cały swój gniew zwrócili na Skargę, a on tylko spełniał kaznodziejskie swe rzemiosło. Po za niem Skarga, który, jak wiemy, bardzo niechętnie zostawał u dworu i z niego się szczerze wypraszał, nie wdawał się w żadne sprawy publiczne, chyba gdy chodziło, jak w Rewlu, przypomnieć królowi obowiązek jego, albo godzić powaśnionych obywateli. Nie wdawali się inni Jezuici, i w żadnym może kraju nie odegrali tak mało politycznej roli, jak w Polsce. Nie mogli też istotnie, oprócz ogólników, wystąpić rokoszanie z żadnym poszczególnym faktem. Jedynie dwie legacye Possevina do Moskwy nosiły cechę polityczną, ale te działy się z woli papieża i króla, w obliczu narodu całego, żadna zaś nie dotykała w niczem wewnętrznych spraw polskich. Dymitra, na którego wskazywał książę Zbaraski, jako ofiarę jezuickiej intrygi politycznej, widzieliśmy, że nie Jezuici wyprowadzili na widownię, nie oni wyprawili do Moskwy. Czy nie wiedzieli o tem rokoszanie? Wiedzieli wybornie.
Dlaczegóż więc wołali na nich, że mięszają się do spraw publicznych i świeckich, i domagali się ich wygnania od dworu? Rzecz bardzo prosta: „Bo widzą łaskawe oko ku nam króla pobożnego... bo król na duchownych swych łaskaw“. Zygmunt istotnie Jezuitów szanował i do nich miał zaufanie, przypuszczano więc, że jako pan katolicki w wątpliwościach sumienia swego czy to przy rozdaniu wakancyj, czy w rozstrzygnięciu mnogich sporów i spraw, z któremi się doń odnoszono, albo które z urzędu doń należały, szukał rady i zdania u „teologa“ swego, Skargi[1], lub spowiedników: Gołyńskiego, Bartcza, Mar-
- ↑ Wielewicki nazywa Skargę concionator regius, teologus regius. Birkowski w mowie pogrzebowej mówi o Skardze, że dwór cały utrzymywał w pobożności i powadze, iż się do zakonnego domu