Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce T. 1 Cz. 2.djvu/211

Ta strona została przepisana.

Sejm otwarto 8 maja. Skarga na kazaniu wprowadziwszy św. Stanisława, wołającego do zgody braterskiej, sam wołał: „Patronie nasz, cudowny Stanisławie, użal się nad narodem twoim, a w tem zamieszaniu i rozterkach tych lat nieszczęśliwych, uproś królestwu temu pokój kościelny, domowy i postronny, aby w nim fałszywe nauki i niezgody upadły a pobożność wszelaka i ona staropolska uprzejmość i cnota kwitnęła“. Król niewidzianym przykładem, opuściwszy salę sejmową, senatowi i izbie śledztwo i sąd nad sobą, nad swemi praktykami i absolutum dominium zostawiwszy, sejmowi powierzył uspokojenie rzpltej.
Był to nowy błąd, to uznanie supremacyi rzpltej nad królewskością w chwili, gdy podczas trwania sejmu, za zgodą samychże naczelników rokoszu, Radziwiłła i Zebrzydowskiego zwołanego, „kupa“ szlachty pod tymże marszałkiem Radziwiłłem, prawa i majestat rzpltej sobie uzurpowała. Ale stało się; król zrezygnował chwilowo ze swej władzy, więc senat i izba zapraszają Zebrzydowskiego, który dopiero 20 maja był w drodze do rokoszan, bo dotąd siedział w Zamościu, aby się raczył zjawić w sejmie i przed nim odkrył raz przecie wszystko i jasno, co wie o praktykach króla i absolutum dominium, do czego się ugodą janowską zobowiązał, a bez czego uspokojenia rzpltej osiągnąć niepodobna. On w długich dwóch listach jął dowodzić sejmowi, że co miał odkryć, to już odkrył, sejm wie to dobrze, niech więc nie nalega o nowe rewelacye, ale niech się szczerze zabierze do naprawy rzpltej i znagli króla do wprowadzenia w czyn tego, co w 67 grawaminach rokoszowych podano[1]

Zuchwałej jeszcze poczęli sobie rokoszanie, bo z pod Wąchocka wyprawili posłów na sejm (11 maja) z pismem, redagowanem widocznie przez Stadnickiego, wzywając sejmujące stany, aby razem z rokoszem, nie marnując czasu, nie oglądając się się „na cudzoziemskich rad dependencye i ciekawość praktykantów“[2], zabrali się szczerze do wykonania artykułów

  1. Teka Batowskiego I. 105.
  2. Aluzya do regalistów, którzy przypierali do muru Zebrzydowskiego i rokoszan, ażeby przecie raz wyśpiewali te „praktyki“ rakuskie, któremi król do absolutum dominium dąży, boć przecie od