kluzyą“, w której sformułowawszy jaśniej i dokładniej artykuł de non praestanda obedientia, znosi i kasuje „teraźniejsze zjazdy, które uciążają rzpltą“, rozkazuje, aby rokoszanie „zaraz arma deponant (broń złożyli) i ze zjazdów i z kup tych do domów się swych rozjechali, a w nich spokojnie żyjąc, kontentowali się prawem pospolitem, rozruchów żadnych nie czyniąc“ i wyznacza przy królu komisyę pacyfikacyjną z 12 senatorów i 24 postów złożoną[1].
Na tę bardzo umiarkowaną i słuszną „konkluzyę sejmu“ odpowiedziedzili rokoszanie „konkluzyą rokoszu“. Dzień 16 czerwca naznaczyli, aby każdy, kto co wie o praktykach króla i o zgubnych radach, przed kołem stanął i śmiele wyjawił. Stawił się Zebrzydowski, który sejmowi odpowiadać nie chciał i stare, zapomniane już z 1592 i 1595 r. wywlekał na króla inkryminacye[2]; pomagali mu Łaszcz, Kazimirski, Herburt. Osobna komisya rokoszowa przejrzała te oskarżenia i wydobyła z nich 10 dowodów, „że król JM. domowemi sposoby na nas idzie, chcąc nam wolność naszą odjąć“, i nimi umotywowała dekret wypowiedzenia posłuszeństwa Zygmuntowi III, czyli detronizacyi. Herburt był referentem. Trudno coś banalniejszego i mniej mądrego znaleść w historyach detronizacyj, jak to wrzekomo prawne umotywowanie Herburta i komisyi[3].
O Jezuitach, jak w całym tym okresie rokoszu, tak i w referacie Herburta, żadnej wyraźnej wzmianki niema; domagając się ryczałtem wykonania 67 grawaminów sandomirskich, domagali się tem samem wykonania także 28 go artykułu przeciw Jezuitom. Atoli 10-ty „dowód zamiaru gwałtownego panowania przez pisma przeciwników i kazania ich publiczne, w których to tylko radzą, aby monarchię postanowić, która najbliż-
- ↑ Vol. leg., II, 452.
- ↑ Ms. bibl. Ossol. 168. str. 536—539.
- ↑ Dla próbki rozumu i logiki przytaczam: „Dowód 9-ty. Zabawy domowe króla jakie? Tylko próżnowania. Wielka okazała się jego niedbałość i niebiegłość w sprawach statutów, nieczytanie i nieumiejętność. Król ma się bawić wielkiemi zabawami, albo wojnami, a jako przestanie o tem myśleć i zawiadywać, to zawsze Polacy mniemali, że im wolność chce łamać, a zatem zaraz myśleli o wypowiedzeniu posłuszeństwa“. (Teka Batowskiego I. 111).