Ignacym. Zakładanie kolegiów i akademij, wypraszanie się od biskupstw i dyrekcyi duchownej zakonnic, układy co do ludzi, których posłać i książek, których brak, i pisać je dopiero trzeba, oto najczęstszy temat tych listów.
Wiadomo, że już św. Ignacy na rozkaz Pawła III wyprawić musiał OO. Broëta i Salmerona w charakterze legatów papieskich do króla Szkocyi Jakóba Stuarta, i do Irlandyi srodze gnębionej przez Henryka VIII; św. Franciszka Ksawera jako legata do Indyj, OO. Lajneza i Salmerona jako teologów papieskich na sobór trydencki, O. Fabra jako teologa na zjazdy religijne w Spirze, Regensburgu, Norymberdze, Wormacyi i t. d. On sam z woli papieża pośredniczył w sporze między Janem III portugalskim a Stolicą św. o nominacyę kardynała Silwy legatem w Hiszpanii. Dzięki więc św. Ignacemu i plejadzie mężów niepospolitej nauki, cnoty i poświęcenia, którą rozporządzał, zakon u swej kolebki wszedł w kontakt z wielkościami świata.
Następca Ignacego Lajnez, zasłynął czynami, znany był i królom i książętom i biskupom pierwej, niżeli na najwyższą zakonu godność postąpił, więc też nietrudno mu było utrzymać siebie i zakon wobec nich na tej wyżynie, na której go Ignacy postawił. Dopieroż, gdy jeneralskie rządy objął św. Franciszek Borgiasz, książę niegdyś Gandyi, przyjaciel osobisty cesarza Karola V i króla Filipa II, spowinowacony z wielu książętami i wielkopańskimi domami a powiernik Piusa IV i bratanka jego, kardynała sekretarza stanu św. Karola Boromeusza, zostający w relacyach i korespondencyi z wszystkiemi prawie koronowanemi głowami, odtąd znaczenie zakonu i przedstawiciela jego na zewnątrz, jenerała, nabiera wobec panujących i książąt poszanowania i wagi.
Odtąd utrwalił się zwyczaj, że jenerałowie donosili listownie panującym i koronowanym głowom, ich nawet żonom i córkom o swoim na jeneralstwo wyborze i polecali im swój zakon. Podobnież o śmierci jenerała donosił królom i książętom wikaryusz jeneralny. Oni zaś odpisywali z kondolencyą dla zmarłego, z gratulacyami dla nowego jenerała, oświadczali się z uznaniem i życzliwością dla zakonu i przyrzekali mu swe względy i pomoc. Cesarze niemieccy, od Ferdynanda I począwszy, cesarzowe i arcyksiążęta katoliccy, nie-
Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce T. 1 Cz. 2.djvu/236
Ta strona została przepisana.