tłumaczyć „Postylle“ ks. Wujka na język łaciński, za to pozwala się na przekład polski Pisma św. Vulgatae (1585).
Najwięcej postulatów odnosi się do rzeczy szkolnych. Nie należy żądać egzaminów publicznych od tych, którzy po nowicyacie powtarzają retorykę, ani zmuszać uczniów, aby sobie wykłady profesorów spisywali. Komedye i dyalogi w szkołach dawane być mogą raz tylko do roku i to za pozwoleniem prowincyała (1581). W szkołach brunsberskich pozwala się trzy razy na tydzień dawać dla synów mieszczan i rzemieślników lekcye języka niemieckiego i rachunków, ale nadobowiązkowo. Przy wileńskiej akademii wolno urządzić szkołę ruską, w którejby uczono religii, czytania i pisania po rusku (1579), dla akademickiej zaś młodzieży, aby się nie psuła, mieszkając po prywatnych gospodach, założyć należy konwikt szlachecki i bursę ubogich (1585). Dla sądzenia ciężkich wykroczeń akademików ustanowiony ma być sędzia królewski i adwokat obrońca; w zwyczajnych studenckich przekroczeniach wystarczy władza rektora; za mniejsze, jak uderzenie w zwadzie, on sam wymierza karę; za cięższe, zwłaszcza gdy o wydalenie ze szkół chodzi, rektor składa sąd czterech konsultorów i prefekta szkól i ten sąd o winie i karze orzeka (1585).
Częste są też wołania kongregacyi i prowincyałów o ludzi do zarządu i do udzielania nauk wyższych, których brak uczuwała prowincya polska dotkliwie, a jenerał, zewsząd o „ludzi“ proszony, nie zawsze słusznym tym postulatom mógł zadość uczynić. Pozwolił więc na vice-prowincyała dla Siedmiogrodu, na rzecznika spraw (procurator causarum) w sądach królewskich, któryby jeździł za dworem i był towarzyszem kaznodziei i spowiednika królewskiego; ale odmówił teologa Belarmina dla króla Stefana Batorego i „tęgiego“ teologa Hiszpana dla krak. biskupa Myszkowskiego; nie przysłał też zdolnego profesora retoryki, ani rektorów Niemców do Rygi i Gdańska, ani dwunastu nowicyuszów Włochów z mistrzem nowicyackim, „którzyby Polskę i Litwę zasilili i mieli odwagę znosić zimę twardą, pić zamiast wina piwko lekkie“, jak o to prosiła IV i V prowincyonalna kongregacya.
Brakowi profesorów zaradził wizytator, a potem prowincyał O. Maselli, w ten sposób, że młodych Polaków nie pozwolił odrywać od nauk do ambony i innych zajęć, ale kazał im koń-
Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce T. 1 Cz. 2.djvu/248
Ta strona została przepisana.