i polecił, aby Jezuici użyli wpływu panów a nawet samego króla i usunęli co prędzej ten „niewłaściwy i niebezpieczny obyczaj“. Ale ta wojna wypowiedziana karabelom studenckim nie poszła gładko; upatrywali w tem ujmę rycerskości szlacheckiej; musiano im pozwolić na noszenie „obuszków“, lasek z toporkiem u rękojeści; zamiast więc rąbania były bijatyki[1].
Na XII. kongregacyi prowincyonalnej w Jarosławiu 3 czerw. 1607 dobito nareszcie targu o podział prowincyi na polską i litewską. Rzecz ta wymaga dłuższego nieco objaśnienia.
Już od 1590 r. dawały się słyszeć głosy poważnych Ojców o potrzebie rozdzielenia prowincyi. Liczyła ona w tym roku 10 kolegiów ze szkołami: w Brunsberdze, Pułtusku, w Wilnie, Jarosławiu, Poznaniu, Lublinie, Połocku, Rydze, Nieświeżu, Dorpacie; dom nowicyatu św. Szczepana i rezydencyę św. Barbary w Krakowie; stacye misyjne w Mołdawii, na dworze królewskim, w Gdańsku i Szwecyi; a w nich 337 osób. W ciągu lat 10, a więc do r. 1600 przybyło do tamtych domów kolegium ze szkołami w Kaliszu i rezydencye w Toruniu, Lwowie, Warszawie, we wszystkich zaś osób 415. W przededniu podziału prowincyi tj. z początkiem 1607 r. liczono w Polsce kolegiów ze szkołami 11, (rezydencya bowiem w Toruniu zamieniona w kolegium) domów profesów 2, w Krakowie i Warszawie, domów nowicyatu 2, w Krakowie i Wilnie, rezydencye 4, we Lwowie, Gdańsku, Sandomierzu, Łucku, stacye misyjne 2, na Rusi i na dworze króla, a w nich osób 570[2]. Dosyć rzucić okiem na mapę Polski, aby się przekonać, na jak rozległych przestrzeniach kolegia te i domy rozrzucone, a jednak w myśl instytutu wizytować je powinien co roku prowincyał, utrzymywać ustawiczny kontakt i znosić się listownie co miesiąca