i że teraz o niczem mniej nie myśli, jak ażeby królestwo tak obszerne, tylu trudami nabyte, a dziedzicznemu jego państwu tak bliskie i sąsiedne, kiedykolwiek miał opuścić, chyba że go pierwej życie opuści“. Cyframi zaś dopisał: „Taka jest Zamojskiego przeciw domowi austryackiemu zawziętość (acerbitas), że się wpierw na wszelką ostateczność odważy“, zanimby Polskę Austryakowi oddać pozwolił[1].
A jednak już 26 stycznia 1591 pisał król Zygmunt do Ernesta donosząc, że Wrader przywiózł mu jego „zatwierdzenie warunków“, że odebrał i drugi list jego przysłany przez barona Streina (Ryszarda) i że tegoż Streina upoważnił do układów, „które do tej sprawy należą“[2]. Ponieważ posłów cesarskich pilnowali bacznie Zamojsczycy, aby sam na sam z królem mówić nie mogli, przeto baron Strein porozumiewał się z królem przez hr. Gustawa Erikssona, który jako dworzanin cesarski a stryjeczny brat króla, wstęp miał do obydwóch i przez sekretarza do spraw szwedzkich Raucha[3].
Tymczasem zwolennicy Zamojskiego rozpuścili wieść o praktykach rakuskich po całej rzpltj i rośli w liczbę. Oburzenie było powszechne. Jurgieltnicy cesarscy Kazimirski i Jordan ostrzegali 10 wrześn. 1591 cesarza, „że wbrew temu, o czem go inni upewniają, wszystkich prawie umysły, oprócz bardzo niewielu (jeżeli się jacy prawdziwie szczerzy znaleść mogą), dalekie są od tego mniemania, jakoby najaśn. książę Ernest przystęp miał do osiągnięcia tego królestwa“[4].
Przyłożył łuczywa na ogień arcyksiążę Maksymilian. Wybór swój na polskiego króla uważał on zawsze za prawowity, „zerwany tylko a nie zniesiony electio impedita et non destituta“ i dlatego nie podpisał swej rezygnacyi i odmawiał stale przysięgi na pakta będzińskie. Czuł się więc obrażony i pokrzywdzony, że z pominięciem jego Zygmunt forytuje Ernesta i pod d. 20 maja 1592 wystosował list otwarty do senatu i szlachty na sejm inkwizycyjny, w którym to liście praktyki króla z Ernestem bez litości odsłania.