ność, niedbalstwo, łakomstwo, sobkostwo bezrozumne. Zaćmienie rozumów na sejmach: zjadą, się na jaką radę, ale jako na wojnę... rzadki na sejm jedzie z miłości ku pospolitemu szczęściu, ale aby co sobie oberwał... drudzy najmu potrzebują, aby im to płacono, co dla siebie (z obowiązku) czynu: winni“. To grzechy świeckich.
Nie przepuścił duchownym: „sami i siebie w pokucie ganimy. My światło źle ludziom wiernym świecim. My, solą będąc, sami gnijem. My budowniczy, domu bożego nie opatrujem, i to, co się zbudowało, psujem. Pasterze, źle owiec doglądamy, do najemników podobni, wilków nie odganiamy, a dochody kościelne źle obracamy. Utrat się świeckich dla obrony owiec boim, za któreśmy i zdrowie stawić powinni. Spraw i zabaw świeckich z utratą duchownych pilnujemy“.
Znów wraca do grzechów publicznych: rozrywanie sejmów, odsyłanie spraw kryminalnych do sądu sejmowego, „które dla braku czasu od lat 50 i więcej bezkarnie uchodzą, przez 17 sejmów za szczęśliwego panowania króla JM ledwie kilku o najazdy i zabijania i o krew skazano; a mężobójstwa i krwie rozlewców i najezdników sąsiad, bez liczby się w oczach wszystkich urzędów włóczy“.
Okrutny, a całej rzpltej grzech: „prawa złe i niesprawiedliwe“... Biada wam, którzy... piszecie niesprawiedliwość, abyście ucisnęli ubogie (Izajasz 10). Owo prawo na kmiotki, aby byli w niewoli u panów, „a pan mógł go ze wszystkiego obłupie i zabić, żadnemu się o to urzędowi nie sprawując, jakiej jest niesprawiedliwości pełne, wszystek się świat dziwować może. Ludzie są tego języka i rodzaju, co panowie, nie pojmani na wojnie, ani kupieni, ale do roboty tylko i ról najęci... lecz (pan) niezbożnik mówi: mójeś niewolnik, wolno mi o cię, jako kupionego i pojmanego, sąsiada pozywać, wolno mi cię i zabić bez karania żadnego. O, prawo, jakoś dobre! Tak długo ubogie katujesz i uciskasz i gniew boży na wszystko królestwo wnosisz“... „A prawo o szacunku krwie ludziej jaką ma sprawiedliwość?... o ziemio nasza, jakoś wiele krwie w siebie nabrała, a od niej zczerwieniała? jako z niej wiele głosów Ablowych puszcza się o pomstę wołających, kto cię oczyści, z pomsty wybawi?... Co mi za równość i postrach: żywot odejmij człowiekowi, na obraz boży uczynionemu, a daj za tę wielką szkodę
Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce T. 1 Cz. 2.djvu/293
Ta strona została przepisana.