świeckich senatorów. Zamojski wytoczył przed zjazdem praktyki rakuskie, okazywał przejęte listy, ganił małżeństwo z Anną i domagał się sejmu, którego król zwołać nie ma ochoty. Dwie deputacye od zjazdu stanęły przed królem: jedna, kanclerzystów, domagała się zaniechania praktyk, zawieszenia małżeństwa, aż Maksymilian dopełni paktów będzińskich, zwołania sejmu; druga, regalistów, protestowała przeciw żądaniom tamtej. Odpowiedział Tarnowski od tronu, że król sejm zwoła, że żadnych praktyk rakuskich nie prowadzi i na to wręczył deputatom pisemne zaręczenie króla, że małżeństwa odkładać nie może, bez uchybienia sobie i cesarzowi.
Niekontent z odpowiedzi Zamojski, zwołuje zjazd drugi do Jędrzejowa na 1 czerw. 1592, na który zjechało kilku senatorów: Firlej, Zebrzydowski, Stan. Tarnowski, Leśniowolski, starosta Stan. Żółkiewski i wielu szlachty. Król bezsilny obesłał zjazd protestacyą. Rozprawiano wiele o praktykach rakuskich, o kamaryli królewskiej i cudzoziemcach na dworze, o dokonanem już małżeństwie króla i na wniosek Zamojskiego uchwalono wysłać deputatów na sejm (zwołany na 7 sierp. 1592), z domaganiem się ostrej inkwizycyi na króla.
Zebrał się ten sejm złowrogi, smutne dzieło pychy Zamojskiego. Obydwa stronnictwa przybyły zbrojno, jak na wojenną wyprawę. Wiele czasu upłynęło, zanim wybrano marszałka, bezbarwnego Daniłłowicza. Wołano o inkwizycyę względem praktyk rakuskich, ale jak ją urządzić, nie było zgody, me dopuszczali snać do niej regaliści. Jedni domagali się komisyi inkwizycyjnej z senatorów i posłów, drudzy prowadzić ją chcieli w pełnej izbie. Kłócono się o to od 13—28 września. Król zasiadł do sądów sejmowych, zabroniła izba. W senacie Mikołaj Krzysztof Radziwiłł, Leśniowolski i Zamojski ważne co do praktyk poczynili odkrycia, Zamojski okazywał nawet własnoręczny Zygmunta do Ernesta list, który się okazał być podrobionym[1]. Znane nam już rewelacye Maksymiliana z d. 20 maja
- ↑ Niechętny Zygmutowi Dalin świadczy to wyraźnie: „Podejrzywano króla (na sejmie 1592), że z domem austryackim tajemne prowadzi układy o oddanie polskiej korony arcyksięciu Ernestowi, pochwycono listy, jakoby własnoręcznie przez króla pisane, przekonano się wreszcie, że są podrobione przez pisarza, który pismo króla naśladować umiał“.