Widzieliśmy, że do rokoszu Zebrzydowskiego nimi nie byli; Skargi świadectwo wiślickie w tej mierze jest przekonywujące. Więc chyba tylko po rokoszu, od sejmu pacyfikacyjnego 1609 począwszy. Rzecz uderzająca, że z partyi opozycyjnej, a temsamem anti-jezuickiej, nikt nigdy nie wymieni! żadnego Jezuitę „doradcę, ministra“ króla IM. Rzecz zbywano ogólnikiem „Jezuici“, a przecie niepodobna, aby nie wiedzieli o nich współcześni i nazwisk ich nie podali potomności. Wymieniano przecie innych zaufanych doradców króla: Opalińskiego, Mikołaja Wolskiego, Myszkowskiego, obydwóch Potockich, wreszcie pannę Mejerin i królową Konstancyą, która w ostatnich zwłaszcza latach miała zupełnie owładnąć królem itd., ale Jezuity nie wymieniają ani jednego. Jeżeli w onej przybocznej radzie królewskiej siedział, jakimże cudem się ukrył? jeżeli ich było kilku, wielu, dlaczegóż choćby o jednym, przynajmniej nazwisko do potomności nie przeszło? Oni mi na to: Jezuici, Frydryk Bartcz, Michał Bekań, Jakób Markwart, byli spowiednikami króla; Jezuici: Skarga, Mateusz Bembus, Walenty Fabrycy, Walenty Tarło, Sebastyan Lejszczewski byli kaznodziejami króla; Jezuici: Lejszczewski, Przemysław Rudnicki, Jakób Markwart, Adam Hennik (Hennicius), byli edukatorami królewiczów; Jezuici: Fredler, Seidel, byli spowiednikami królowej Konstancyi i panny Mejerin, a te dwie kobiety rządziły królem pod starsze jego lata. Piasecki napomknął nawiasowo, że „do poufałości z królem przypuszczeni byli jego spowiednicy i kaznodzieje“. Zgoda na to, byli tem wszystkiem, ale jaki dowód, jaki dokument historyczny istnieje, że ci sami, lub inni, byli nadto „doradcami, ministrami“ króla?[1]. Takiego dowodu ani dokumentu
- ↑ Czy nawet nadawali się do tego? O spowiedniku n. p. króla O. Bekanie czytam pod r. 1622: „Starzec to 72 letni, cierpi na podagrę, noszą go w krześle, pamięć mu nie dopisuje“. Kaznodzieja król. O Wal. Fabrycy „ma lat 65, ciemny prawie na oba oczy, kaznodzieją jest króla od 1617 r. Spowiednik królowej O. Seidel ma lat 51, cierpi na kamień, średnich zdolności. O jednym O. Markwarcie, najprzód nauczycielu królewiczów polem spowiedniku króla, czytam pod tymże 1622 r. ma lat 56, dobrych zdolności, sądu, roztropności i doświadczenia. To samo zdanie o O. Henniku, który od 1630 uczył królewiczów łaciny (Archiv Prov. Pol. catalogus II). Nie takichby ludzi postawiono przy dworze, gdyby z nich „radców