Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce T. 2.djvu/11

Ta strona została przepisana.
PRZEDMOWA DO TOMU II.

Dla I. tomu mej pracy krytyka historyczna okazała się łaskawą, z tem więc lepszą otuchą puszczam w świat tom II.
Po rokoszu Zebrzydowskiego wewnętrzny rozkład rzpltj, anarchia, wzmaga się coraz bardziej: władza królewska słabieje, pojęcie rządu i państwa zaciera się, poczucie obowiązku i odpowiedzialności tępieje, ofiarność i poświęcenie dla spraw i potrzeb publicznych zanika; rośnie zato i nadyma swywola, ożeniona z egoizmem prywaty. Jestto fatum Polski, to nie odproszone, nieodbłagane następstwo „błędnego koła“ instytucyj polskich, którego naprawić zamachem stanu nie umieli królowie Zygmunt III. i Władysław IV., nie umiały a podobno i nie chciały sejmy, a nie były w stanie zakony i szkoły. Proces więc psucia się, gnicia rzpltj odbywał się bez przeszkody, normalnie dalej — i to wykazałem w rozdz. I. i VIII.
Na zewnątrz jednak, wobec Rzymu i chrześcijańskiego świata, ta psująca się, toczona wrzodem anarchii, słaba i chora rzplta Polska, była zawsze jeszcze wielkiem państwem na północy, tarczą i obroną przed herezyą i potęgą bisurmańską. Sławę jej roznieśli po świecie wodzowie tej miary jak Chodkiewicz, Żółkiewski i zwycięstwa iście cudowne, jak kluszyńskie i chocimskie. Zacność i powaga Zygmunta III nadawała jej majestatu i kazała szanować ją postronnym. Zachować