Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce T. 2.djvu/35

Ta strona została przepisana.

obok nadziei dojścia układów, odwlekało sprawę aż do 1616 r. w którym sejm przerażony tem, że Moskale wojska wywiódłszy, „Smoleńsk obiegli i o dalszych szkodach rzpltej zamyślają“ pozwolił na zaciągi dla królewicza Władysława i na nową wojnę z Moskwą.
Potrzeba była i tę wyprawę popsuć nowym błędem. Królewicz młody stanął na czele wyprawy po carską koronę, którą mu bojarzy ponownie 10 grud. 1616 r. ofiarowali — w rzeczy samej prowadził ją i dzierżył władzę nad wszystkimi hetman Chodkiewicz. Król i sejm dodali królewiczowi wojenną radę, siedmiu komisarzy, jakby oficerów sztabowych a zarazem kontrolorów wyprawy od rzpltej nastawionych. Ci, nie zawsze zgodni z sobą, niechętnie znosili zdanie i powagę hetmańską, faworyci zaś królewicza Kazanowscy, burzyli przeciw staremu wodzowi podkomendne chorągwie, nie wykonywali rozkazów jego, zasłaniając swe nieposłuszeństwo powagą królewicza. Przychodziło do ostrych między nim a hetmanem przymówek, do gorszących scen przed frontem całego wojska. Dzięki tym niezgodom, Moskale ubiegli niezmiernie strategiczny punkt, fortecę Mozajsk i sparaliżowali pomyślnie rozpoczętą wyprawę. Zamiast korony carskiej na głowie Władysława Wazy, zamiast carstwa Moskwy skonfederowanego z rzpltą przeciw wspólnym wrogom Szwecyi i Turcyi, kontentować się trzeba było powrotem awulsów: Smoleńska, Siewierza i Czernichowa, do ciała rzpltej i to tylko na lat czternaście (pokojem w Dywilinie 11 grud. 1618 r.).


§. 3. Konfederacye wojskowe gubią do reszty ducha rycerskiego w narodzie-szlachcie. 1612—1614, 1623.

Kilkunastoletnia wojna z Moskwą, naprzód z prywatnej animozyi partyzantów Samozwańca, potem powagą królewską, a wreszcie rzpltej całej podjęta, prowadzona z odmiennem szczęściem wśród cudów waleczności, ale niedołężnie i niewytrwale, stała się przyczyną zła wielkiego, demoralizacyi do reszty rycerstwa i rycerskiego animuszu[1]. Przedsiębiorcy tej

  1. Prawdę mówiąc, pierwszy w nim wyłom uczyniły elekcye podwójne. Już na elekcyi króla Stefana pokazały się uzbrojone strony;