Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce T. 2.djvu/56

Ta strona została przepisana.

towar rozsiadł się na miejscu dawnych krajowych wyrobów. Bogatsze mieszczaństwo, porzuciwszy „kupią“ zabrało się do gospodarstwa i powoli przestrajało się w szlachtę; pozostał tylko ubogi gmin miejski i nieliczne angielskie, szkockie, włoskie firmy kupieckie, które, wypierając powoli niemieckich kupców heretyków, polszczyły się same, albo wzbogacone polskim groszem, wracały skąd przyszły. Małomiejscy kupcy i rzemieślnicy ratowali swą biedę uprawą roli, albo popadłszy w nędzę, u mniej biednych jako czeladnicy szukali zarobku.
Coraz też więcej realności miejskich przechodziło drogą zapisu lub kupna na własność kościołów i klasztorów, albo drogą kupna na własność szlachty, która, porzuciwszy „rzemiosło rycerskie“, brała się do „łokcia i kwarty“ i osiedlała się w miastach; a temsamem stawały się wolne od ciężarów miejskich. Doszło więc do tego, że na utrzymanie baszt i murów miejskich i ich obronę, sejmy z pieniężną pomocą przychodzić musiały.
To w królewskich miastach; gorzej w tych, które były własnością szlachecką. Interes rolniczy prosperował wybornie kosztem upadku miast, więc właściciele nie czynili nic, aby je od niego uchronić lub podźwignąć. Swywola szlachecka na jarmarkach psuła i ten skromny zysk, jaki kupiec lub przemysłowiec miejski mógł z swego towaru i zabiegów wyciągnąć. Jedynie jeszcze miasteczka właścicieli duchownych, zwłaszcza zakonnic, czułych na skwierk ubóstwa, cieszyły się względnym dobrobytem.
W miarę rozkwitu kolonizacyi we wschodnich województwach, lud z środkowych województw, zwłaszcza z Mazowsza, całymi tłumami „zbiegał“ na Niż, na „słobodę“, bo dostawał obszar ziemi i domostwo, wolność od opłat, danin, czynszów przez lat 20. To, że każdej chwili pójść może z dymem dom i plon jego a on sam z żoną i dziećmi w jasyr tatarski, nie odstraszało wcale. Ponieważ, poczynając od Sanu aż po Dniepr i po Dzikie pola, olbrzymia ta przestrzeń polem była kolonizacyi mazurskiej, małopolskiej, a „królikom“ Ukrainy i ruskiej szlachcie nie chciało się łożyć kosztów i trudów znacznych na kanoniczną fundacyę parafij i budowę kościołów łacińskich, przeto polscy koloniści uczęszczać musieli do cerkwi unickich, a w braku ich stawiano im tanie drewniane cerkiewki, osa-