puszczać, na których arendach żydzi zwierzchność nad chrześcijany mają, którzy ich czcić, szanować a często na ziemię i krzyżem upadać, chcąc co na nich uprosić, muszą. Ci żydzi siedzą na karczmach, trzymają młyny, w gościnnych domach są gospodarzami, tak iż chrześcijanie u nich mało nie wszystkiego muszą z rąk patrzeć... w towarzystwo się bezpiecznie z nimi wdawać, co grzechy wielkie, sprośne, zwłaszcza w niewiastach chrześcijańskich zwykło za sobą prowadzić, bo ich do zaprzedania Sakramentu najśw. i wydania dziatek chrześcijańskich na rzeź i do rozpustności cielesnej używają. Ciż jeszcze żydy cła, myta wyciągają, w czem nad chrześcijany bardzo przewodzą, kogo chcą szarpią, biją, sromocą. Czego wszystkiego nie inna przyczyna, jeno łakomstwo panów... Przez te żydy ubożeją kupcy i rzemieślnicy chrześcijańscy, a to dla ich zabiegania, towarów zakupowania, przemysłów, fortelów, zdrad, oszukania....
„Jest drugi fawor, który żydzi po nas chrześcijanach znają: obrona w wielkich i znacznych zbrodniach i krzywdach, które ludziom czynią. Dziatki chrześcijańskie, kiedy mogą, okrutnie mordują, cielesności z chrześcijankami płodzą, miasta znacznie krzywdzą i na insze się występki ośmielają, a rzadko słuszne karania na sobie odnoszą, bo się im chrześcijanie upominkami łapać dopuszczają, za czem pod obronę ich swoją bez żadnego wstydu biorą“[1].
Tak upominał, karcił O. Bembus. nawoływali i inni Jezuici kaznodzieje, ale anarchia rokoszan, raz wprowadzona w sejmy i życie publiczne, podsycona konfederacyami wojskowemi, samowolą magnatów „królików“, zajmowała powoli, jak rak toczący cały organizm rzpltej, paraliżowała akcyę wszystkich jej instytucyj i magistratur i co najgorsza, psuła i koszlawiła sumienie publiczne. Najżarliwsi kaznodzieje, Jezuici czy inni, wyciąć tego raka anarchii nie byli już w stanie.
Oto charakterystyka czasów i ludzi w drugiej połowie rządów Zygmunta III. Co w nich razi i gorszy, w części tylko małej spada na wady czy błędy tego króla, a brzemię odpowiedzialności złożyć należy na błędne koło instytucyj polskich,
- ↑ Tamże str. 35, 36.