cesarza o gotowości króla do dania żądanej deklaracyi, a 7 września ponowił prośby o pomoc wojskową, jak wiemy, nadaremnie.
Po marcowym aliansie cesarza z Polską, królowa Ludwika Marya podjęła myśl oddania polskiej korony Habsburgom, układając w swej wyobraźni maryaż cesarza, a przynajmniej brata jego, arcyksięcia Karola, z siostrzenicą swą Anną. Przekonawszy się jednak z przejętych listów rezydenta cesarskiego w Warszawie barona Isoli, że w Wiedniu ani myślą o Annie, odwróciła się od Austryi i nakłoniła króla przyjąć w styczniu 1658 roku pośrednictwo Francyi, które ofiarował kilkakrotnie, poseł Ludwika XIV Des Lumbres, i zakończyć raz przecie uciążliwą wojnę szwedzka trwałym pokojem.
W tym celu król zwołał 11 lutego radę senatu. Biskupi z prymasem Jędrzejem Leszczyńskim oświadczyli się za Austryą; marszałek Jerzy Lubomirski i większość świeckiego senatu, obrobiona przez królowe, za Francyą; dnia 10 marca przyjęto pośrednictwo Francyi, którego owocem był pokój oliwski. Pomimo to król, jak się zdaje, trwał w swem przywiązaniu do Austryi, gotów za życia swego oddać koronę polską jednemu z arcyksiążąt, Karolowi lub Zygmuntowi, aby Polskę od niebezpieczeństw wolnej elekcyi uwolnić.
Jezuici razem z episkopatem, więcej sprzyjali domowi Habsburgów jak Francuzom, zwłaszcza spowiednik królewski O. Karol Soli, uchodził według relacyi do księcia d’Enghien 3 maja 1661 r., za »bardzo austryackiego«. Nie mieszali się jednak do nader delikatnej sprawy sukcesyi tronu za życia Jana Kazimierza, okrom jednego, O. Wojciecha Cieciszewskiego, który nie odebrawszy żadnej misyi, odegrał rolę intryganta politycznego.
Był to zresztą kapłan wielkich zdolności, wielkich zasług w zakonie i cieszył się poważaniem dworu i magnatów, nietylko jako kaznodzieja królewski przez lat 8, ale nawet gdy został prowincyałem 1655 r., a potem 1658 r. prepozytem domu warszawskiego, przebywał często na dworze królewskim. Myśl oddania korony polskiej katolickiemu domowi Habsburgów nie dawała mu spokoju. Od stycznia 1657 roku do końca prawie sierpnia 1659 r. rozpisywał listy (znamy ich 23) do króla, do urzędników dworskich i rzpltej, do magnatów, stylizowane niezręcznie i szorstko, obrażająco, po szlachecku raczej, a nie jak na polityka przystało. Dla dopilnowania tej sprawy przemieszkiwał od stycznia 1658 r. przy dworze cesarskim w Wiedniu lub Pradze, z wielkiem niezadowoleniem oficyalnych ajentów królewskiej pary, pomimo, że jenerał zakonu Nikel i sam król, po zapadłej 11 lutego 1658 r. uchwale senatu wezwania o pośrednictwo Francyi, wzywali go do powrotu.
Nareszcie w maju 1659 r. wrócił do Warszawy, intrygował tak długo, aż przejęto list jego pisany 23 sierpnia t. r. do tajnego radcy cesarskiego hr. de Portia, a wysłany na ręce barona Isoli. Powtarza w nim rozmowę swa z królem, jakoby zgadzającym się na elekcyę arcyksięcia Karola jeszcze za życia swego, przyczem mnóstwo opowiada rzeczy ubocznych, nie oszczedzając osób, nawet królowej. Więc też król przeczytawszy list, rozkazał kanclerzom Prażmowskiemu i Pacowi i referendarzowi Morsztynowi, udać się do O. Cieciszewskiego, wyciąć mu ostrą reprymendę i zabrać jego
Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce w skróceniu 5 tomów w jednym.djvu/125
Ta strona została przepisana.