z katolickich kościołów i fundacyi powstały. Dokuczał im też gmin miejski i żaki szkolne, przeszkadzając w nabożeństwach, pogrzebach. Ściśnieni zewsząd, przesłali obszerny memoryał, w którym dwa razy wymieniają Jezuitów, występujących przeciw nim wrogo jako doradcy króla i wychowawcy młodzieży, do pełnomocników Szwecyi, Prus i Danii na kongresie oliwskim 1660 r. zebranych. Opowiedziawszy drobiazgowo swe krzywdy, domagają się zupełnej wolności kultu religijnego, przypuszczenia do godności i urzędów rzpltej i miejskich, a jeżeli być może, do połowy krzeseł w senacie i w trybunałach. Pełnomocnicy mocarstw zbyli memoryał milczeniem, tylko szwedzcy żądali powrotu aryanów do Polski. Odpowiedziano im krótko, że to być nie może.
Topnieli więc różnowiercy pod naciskiem potężniejącej od czasu obrony Częstochowy z dniem każdym pobożności katolickiej, której wyrazem uchwała sejmu elekcyjnego 1669 r.: Rex catholicus esto, tylko religii katolickiej pan może obrany być królem, królowa też »rodem i powołaniem powinna być katoliczką«. Społeczeństwo samo wyrzucało dyssydentów jako obcą narośl z organizmu swego. Za króla Michała upadek ich doszedł tak głęboko, że jak O. Pikarski w kazaniu sejmowem d. 26 stycznia 1672 r. zaświadczył: »senat polski, który przedtem bez herezyarchy nie bywał, teraz immunis ab hac pestilentia zostaje«, w izbie też poselskiej ledwo jeden lub drugi znalazł się dyssydent.
Wojny kozackie stały się grobem dla kozaczyzny. Carat zgniótł ją, zniewolił za Dnieprem; oręż polski i krwawe wewnętrzne niezgody, wytępiły ją przed Dnieprem. Z nią upadła walna podpora schizmy, która zdradzając Polskę wieszała się Moskwy, podczas gdy unici, którzy w najkrytyczniejszych chwilach stali wiernie przy królu i rzpltej, po traktacie andruszowskim 1667 r., uwolnieni od opresyi Moskwy i Kozaków, wypierali dysunitów z miast, zajmując ich cerkwie i monastery, a metropolita Kolenda z unickimi biskupami, rozpoczęli propagandę katolicką od uroczystego wprowadzenia relikwii bł. Jozafata do Połocka. Tu oni też odprawili kilka konferencyi, na których podnieśli na nowo myśl, ażeby przynajmniej metropolita otrzymał miejsce w senacie, a osoby i dobra duchowieństwa unickiego i fundacyjne dobra szlacheckie, uwolnione były od poborów wojskowych. Pierwszemu niechętny był król Jan Kazimierz i episkopat łaciński (z wyjątkiem biskupa przemyskiego Stanisława Tarnowskiego i kijowskiego Tomasza Ujejskiego), dowodząc królowi i nuncyuszowi, że »biskupom ruskim, jako mnichom bazyliańskim nie do twarzy zajmować się sprawami publicznemi«. Na drugie zezwolił sejm 1667 r. konstytucyą »O cerkwiach w Koronie i W. Ks. litewskiem«, a konfederacya jeneralna po abdykacja Jana Kazimierza 5 listopada 1668 r. pierwszy raz postawiła na równi Kościół rzymski katolicki i rytualno-grecki unicki »przy nich zawsze stawać się obowiązujemy... apostaci od wiary katolickiej, rzymskiej i unickiej... wygnaniem mają być karani«.
Żale jednak metropolity Kolendy »o przeciąganie Rusi na latynizm« głównie przez szkoły jezuickie, powtarzają się. Z polecenia Propagandy, jenerał Oliwa upomniał 11 lipca 1665 r. Jezuitów, aby »Rusinów do unii nakłaniali, ale nie nalegali (non urgere) na zmianę obrządku greckiego na łaciński«. Nie potrzeba było do tego przynaglać. Ruś bowiem XVII wieku
Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce w skróceniu 5 tomów w jednym.djvu/130
Ta strona została przepisana.