demii, ignorował lwowską, istniała ona via facti dalej, ale promocyi zaniechała, a Pijarom nie zdołała przeszkodzić w otwarciu konwiktu.
Aby udaremnić możliwy zamach jezuickiej akademii, która de facto istniała, na swój konwikt, zaskarzyli Pijarzy Jezuitów do kuryi kamery apostolskiej o przeszkadzanie im w budowie konwiktu i uzyskali monitorium z d. 3 kwietnia 1761 r., zabraniające Jezuitom lwowskim pod cenzurami, wszelkich przeszkód w budowie i wszelkich nękań Pijarów. Nie wystąpili jednak z niem aż 1763 r., gdy arcybiskup lwowski Wacław Sierakowski, odbywając urzędową rewizyę aktów fundacyjnych we wszystkich klasztorach, Pijarom naznaczył dzień 10 marca, a tymczasem kazał zaprzestać budowy. Wtenczas oni fiskalnemu promotorowi okazali owe monitorium z 1761 r. oświadczając, że do rewizyi fundacyjnych aktów nie dopuszczą. Promotor zaskarzył ich do sądu arcybiskupiego; oni na termin nie stanęli. Więc arcybiskup wezwał ich przed swój sąd powtórnie d. 23 maja 1763 r. i ponowił zakaz budowania. Oni zaskarżyli promotora do kuryi kamery apostolskiej, uzyskali przeciw niemu pozew 24 sierpnia 1763 roku, a gdy ten nie otrzymawszy pozwu, na termin nie stanął, wnieśli 22 listopada 1764 r. przeciw niemu i Jezuitom lwowskim skargę do sądu Signaturae justitiae. Ta zawezwała obie strony do przedłożenia praw i przywilejów swoich na koniec marca 1765 r.
Wobec przeniesienia przez Pijarów sprawy do Rzymu, arcybiskup Sierakowski zaniechał przeciw nim procesu, a Jezuitów odesłał także do kuryi kamery apostolskiej. Oni istotnie uzyskali tam przeciw Pijarom monitorium inhibicyjne z d. 22 czerwca 1763 r., doręczone im d. 30 lipca t. r., a gdy ci budowali konwikt dalej, zapozwał ich 9 października 1764 r. audytor kuryi Serra przed sąd swój w ciągu dni 60, i rozkazał zburzyć to, co od 30 lipca r. z. wybudowali, grożąc wyrokiem in contumaciam. Wtenczas, jak już nadmieniłem, Pijarzy przenieśli 22 listopada 1764 r. sprawę do Signatura justiciae, a równocześnie zaskarżyli Jezuitów przed nowym królem, że oni pierwsi, lekceważąc sądy i magistratury polskie, spór o konwikt lwowski przenieśli do sądów rzymskich, co było nieprawdą, jak im to wykazał lwowski rektor Borowski, w memoryale podanym królowi 1765 r. i prosili o rozsądzenie sporu.
Król Stanisław, porozumiawszy się z nuncyuszem i jenerałem Jezuitów Ricci, usunął najprzód 1765 r. sprawę z pod sądu Signaturae, przyjął w swą protekcyę kolegium pijarskie we Lwowie, pochwalił fundatora Głowińskiego, Pijarów zachęcił do nauczycielskiej pracy, a Jezuitom zostawił możność »remonstracyi«. Podał ją prokurator prowincyi O. Przyłuski królowi w kilku memoryałach, napróżno, a już najniepotrzebniej wytoczył t. r. Głowińskiemu proces w trybunale lubelskim, jako fundacya jego przeciwną jest konstytucyi sejmu 1635 r. i dlatego zniesioną być powinna, i przegrał go.
Zwycięstwo Pijarów lwowskich było zupełne. Jezuici, oprócz upokorzenia, przyznać się byli powinni do dwóch błędów: raz, że opierali się