mie u Syksta V, Jezuici rozjechali się, Herbest na misye na Rusi, Podolu i Wołyniu, Nahaj do Jarosławia. W lat kilka później, pani Henclowa, rozżalona, że doprosić się nie mogła księdza do konającego swego męża, wybudowała Jezuitom, za zgodą arcybiskupa, drewniany dom dwupiętrowy z kościółkiem na rezydencyę, do której wprowadził ich uroczyście arcybiskup z kapitułą i klerem, witał zaś pięknym łacińskim wierszem poeta i rajca lwowski, Szymon Simonides.
O. Marcin Laterna był pierwszym superiorem nowej osady, OO. Jan z Czarnkowa, Nahaj i Lawiński, później Jan Wąchalius, Stanisław Grodzicki pracownikami. Jedni reformowali kler świecki i klasztory rekolekcyami, w których dla dania zachęty brał udział sam arcybiskup, drudzy mówili kazania w archikatedrze i kościołach lwowskich, nawracając różnowierców, schizmatyków, a także »poturmaków«, t. j. tych, co w niewoli tureckiej lub tatarskiej zbisurmanili się, inni wreszcie, Herbest mianowicie, apostołem Rusi nazwany, i Nahaj, dokonali na misyach nawróceń najznakomitszych rodzin, bo książąt Ostrogskich i Zasławskich, a z nimi znaczną część Rusinów na Podolu i Wołyniu, oderwali od schizmy. W roku 1599 na życzenie arcybiskupa otworzyli dla kleryków dyecezyalnych kurs teologii moralnej.
Znaleźli się i dobrodzieje, zacne matrony: Podleska, Cieklińska, ksieni i fundatorka Benedyktynek lwowskich Saporowska, wojewodzina podolska Sienińska, kasztelanowa kamieniecka Anna Sieniawska, kupcy zamożni: Jakób Torosiewicz i Konstanty Korniakt (Greczyn), a nadewszystko wojewoda sandomierski Jerzy Mniszech, który dał 10.000 złp.; dwie siostry Mieleckie, córki hetmana, (Zofia 1° voto księżna Słucka, 2° voto Chodkiewiczowa i Katarzyna Ostrorogowa wojewodzina poznańska), które nadały dobra Podusilna i Baczow; w końcu Stanisław Stadnicki z Żmigrodu, kasztelan przemyski, ten nadał dobra Zimnawoda, Nowosiołki, Laszki, Mużyłowice, Berdychów, Podłuby.
Można już było przystąpić do fundacyi kolegium, zwłaszcza, że marszałkowa w. k. Elżbieta z Gostomskich Prokopowa Sieniawska, ofiarowała się na fundatorkę kościoła. Trudność wielka o plac odpowiedni. Król naznaczył Zarwanicę, nieprawnie zabudowaną przez żydów. Oni ofiarowali pieniądze na kupno placu, byle pozostali w swej dzielnicy. Mieszczanie wzbraniali się sprzedać swe domy, inni stawiali niezmiernie wysokie ceny, opierał się i magistrat wykupywaniu domów miejskich; pomimo więc wdania się senatorów, jak kasztelan lwowski Stanisław Żółkiewski i samego króla, dopiero 24 stycznia 1608 r., zatwierdzoną została umowa z miastem o place pod kolegium.
W tym zaraz roku, superior Stanisław Radzimski otworzył w drewnianej rezydencyi, która 1610 r. zamieniona na kolegium, szkoły gramatykalne, r. 1611 przybyła im retoryka i logika; 1613 r. wielki kurs filozofii, matematyki i fizyki; 1650 r. wielki kurs teologii z ojcowizny rektora Adama Zborowskiego; kurs mniejszy teologii istniał już od 1549 r.; 1615 r. bursa ubogich fundowana przez ks. Mikołaja Kiślickiego, Lwowianina i Jana Ulińskiego 1646 r.; wreszcie drukarnia 1615 roku za 10.000 złp. od Zofii Sieniawskiej. Uczniów bywało 550—700, Jezuitów 38—50.
Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce w skróceniu 5 tomów w jednym.djvu/198
Ta strona została przepisana.