poznański Szczepan Wierzbowski, za przyzwoleniem króla Michała, nadal tym szkołom dyplomem 26 grudnia 1671 r. byt legalny.
Uposażył je dostatniej ex-hetman kozacki Paweł Tetera, zapisem 1668 r. dóbr Wysock, o który Jezuici przez lat z górą 30 procesować się musieli z sukcesorami ex-hetmana, Stefanem Piaseczyńskim i synem jego Jerzym, wreszcie 1700 r. komplanacyą weszli w jego posiadanie. Na zamku wysockim założyli stacyę misyjną, wybudowali kościół drewniany i zaprowadzili porządne gospodarstwo. W tymże niemal czasie kolegium warszawskie nabyło dobra Czernichów i Zankiewicze w województwie nowogrodzkiem, z sum fundacyjnych i zwiniętego kolegium w Myszy.
Szkołom przybył 1679—1681 r. wielki kurs czteroletni teologii z fundacyi (40.000 złp.) biskupa chełmskiego Stanisława Święcickiego, który też bursę dla ubogiej szlachty założył. Mieściły się one w części kolegium i w dwóch domach arcyniewygodnie, więc bisk. płocki Ludwik Załuski, zapisał 1718 r. na budowę gmachu szkolnego dobra Okęcie, Zbarz i Raków. Gmach stanął 1726 r., przeniesiono do niego szkoły, zwane odtąd gymnasium Zaluscianum, bibliotekę, wzbogaconą księgozbiorami kanclerza w. k. Feliksa Kryskiego 1614 r. i prymasa Stefana Wydźgi 1686 r., oraz drukarnię, sprowadzoną z Gdańska 1716 r. kosztem pisarza w. l. Michała Puzyny, brata Jezuity Szczepana, powiększoną i uprzywilejowaną jako »drukarnia króla JM. i rzpltej« przez Augusta III r. 1735 i 1737; wreszcie aptekę, założoną jeszcze 1626 r., pierwszą po królewskiej.
Gmachy kolegium rozszerzył 1732 r. dodaniem dziedzicznej swej kamienicy i przebudował w wspaniały, o pięknej facyacie i wysokiej wieży budynek, zajmujący jedną całą ulicę aż do rynku, Jezuita Stanisław Witthof, syn jedyny zamożnego kupca, przeznaczywszy na to sumę 108.000 złp. zmarły w 31 roku życia.
Do tego »ogromu zabudowań«, przybył 1751 r. konwikt szlachecki, najprzód w podarowanym od podskarbiego w. k. Macieja Grabowskiego domu poblizkim, potem na Nowem mieście, w kamienicy kupionej przez regensa Ciecierskiego od Maryanny z Ogińskich Potockiej. Konwikt niezależny od kolegium i jego szkół, stanowił osobną instytucyę naukową, według najnowszej modły urządzoną dla pierwszej młodzieży w kraju. Zaszczycał ją względami i częstą bytnością król Stanisław August.
Oprócz zwyczajnych prac w swym kościele Matki Boskiej, mówili Jezuici warszawscy kazania w kolegiacie św. Jana, w kościele farnym na Nowem mieście, i w kościółku św. Benona dla Niemców, a nadto obsługiwali stałą misyę we wsi Kobełce, zwaną missio Zalusciana. Dziedzic bowiem tej wsi, Marcin Załuski, sufragan płocki, wymurował tu piękny kościół św. Trójcy, erygował parafią, którą wraz z wsią oddał Jezuitom 1753 r. z warunkiem, aby dawali misye po całem Mazowszu. Pracowało tu stale 5 misyonarzy; sam też biskup, wystawiwszy w Kobełce dla wykwintnej a swywolnej Warszawy 1766 r. erem duchowny, dwa domy rekolekcyjne dla panów i pań, i urządziwszy tu drukarnię, wstąpił do Jezuitów 1765 r., osiadł w domu misyjnym 1767 r. i tu dokonał zbożnego żywota 1769 r.
Misya ta, równie jak dom profesów, wraz z kolegium i konwiktem, należały do prowincyi litewskiej, od 1759 roku do mazowieckiej.
Istniał w Warszawie od 1722 trzeci dom Jezuitów koron., Domicilium
Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce w skróceniu 5 tomów w jednym.djvu/206
Ta strona została przepisana.