żydowska, o 72 domach drewnianych i jednej kamienicy, i zrujnowanym zamku, w którym umieszczono z biedą archiwa grodzkie i ziemskie. Przy kościele farnym osadził sufragan gnieźnieński a proboszcz łęczycki Franciszek Kraszkowski, dwóch misyonarzy Jezuitów 1729 roku dla wygody swojej i wiernych, i nadał wsią Wożniki.
Ale szlachta łęczycka, po błotach w nizinach osiadła, dlatego »piskorzami« nazwana, zapragnęła mieć własne szkoły. Więc starosta łęczycki, Szczepan Szołdrski, wybudował Jezuitom drewniany dom i kościółek nad Bzurą, nadał wsie Modzerów i Kaznów i już w wrześniu 1730 r. otwarta misya z szkołami niższemi, w następnym roku zamieniona na rezydencyę. Szkołom przydana retoryka 1732 roku i konwikt szlachecki z fundacyi (46.000 złp.) prymasa Teodora Potockiego 1738 r. W latach 1751—1756 superior Ludwik Skrzyński, z ofiary brata swego stryjecznego, Hieronima i żony jego Konstancyi (20.000 złp. i folwark Skrzyńsczyzna), dźwignął dwupiętrowym gmach dla rezydencyi i szkół, ale budowa nowego kościoła rozpoczęta z różnych ofiar w tym czasie, nie została ukończoną przed kasatą 1773 r. Rząd pruski przerobił kościelne mury na koszary i połączył z gmachem rezydencyjnym, a szkoły umieścił gdzieindziej.
W Sieradzu zanosiło się na kolegium od lat kilku, ale marudziła szlachta, zabrała się na seryo do układów z prowincyałem wielkopolskim Michałem Orłowskim dopiero 1773 r., gdy brewe klemensowe podcięło zakon z korzenia.
Do Łaszczowa, błotnistej mieściny, sprowadził Jezuitów dziedzic, sufragan kijowski, Józef Łaszcz 1731 r., uposażywszy ich dobrami Miętkie. Murował dla nich kościół św. Piotra i Pawła, który dokończył nowy dziedzic Salezy Potocki 1751 r., a do kościoła podarował cudowny obraz M. B. z kościoła majątku swego Narol przewieziony. Tymczasem misyonarze pracowali przy farze i na misyach, jeden z nich był kapelanem sufragana. Po ukończeniu kościoła, pielgrzymki do cudownej M. B. zamieniły Łaszczów w miejsce nieustającej misyi ludowej. Z chwilą kasaty, kościół zamieniony na parafialny.
Od 1730 r. powstawały tylko liczne stacye i domy misyjne, przyłączone do najbliższych kolegiów lub rezydencyi. Stało się to z dwóch przyczyn. Raz, że miasta wojewódzkie i powiatowe miały już swe szkoły, o które najbardziej chodziło, a więc i kolegia lub rezydencye. Powtóre, że po karłowickim pokoju 1699 r., bardziej jeszcze po uspokojeniu rzpltej sejmem niemym 1717 r., kolonizować poczęto pustkowia, zaludniać spustoszone wsie i folwarki. Dziedzice ich, dbając o religijne dobro nowych poddanych, zakładali jezuickie domy misyjne, jako najtańsze, a najużyteczniejsze. Stąd taka ich mnogość, rosnąca aż do kasaty 1773 r., jakiej inne prowincye zakonu, krom polskich, nie znały.