jątki jednak administrował urząd pruski Koenigliche allgemeine Schulenamts-Verwaltung, który z dochodów wyznaczał pensyę profesorom.
Według tej mody postąpiono z Jezuitami w Prusach dawniej królewskich i Warmii. Przewlokło się to lat kilka, dla milczącego oporu biskupa warmińskiego Ignacego Krasickiego, który zrozumiał doskonale, że przedzierzgnięcie Jezuitów w księży instytutu naukowego, sprowadzić musi wkrótce upadek szkół, a zwłaszcza nauk teologicznych w Brunsbergu, o które mu najbardziej chodziło, i nie omylił się. Więc nuncyusz Archetti wezwał koadjutora chełmińskiego, Karola Hohenzollerna, z linii katolickiej Hechingen, aby wyjednał u króla rozkaz sekularyzacyi Jezuitów pruskich. Przyzwolił król w marcu 1780 r., byle ci ex-Jezuici »postawieni byli na stopę śląskich i otrzymali dyrektora, któryby nimi, w zależności od biskupów, rządził«. Hohenzollerna mianował król komisarzem do zarządu szkolnictwa w Prusach i Warmii, a biskupi otrzymali 1, 12 i 20 maja rozkazy z ministeryum, regencyi i od króla, ogłoszenia klemensowego brewe.
Uczynił to już 23 stycznia 1780 r. biskup chełmiński Bajer w Grudziądzu i Malborgu, biskup jednak kujawski Rybiński, wręczył pierw królowi memoryał, wykazując mu, iż jest w błędzie, jeżeli mniema, że ogłosiwszy brewe, zachowa instytut Jezuitów. Nie doczekawszy się odpowiedzi, a widząc, że Hohenzollern zabiera się do ogłoszenia brewe w jego dyecezyi, ogłosił je nareszcie w czerwcu w Bydgoszczy, Chojnicach, Szotlandzie i Wałczu. Więc też i biskup Krasicki, polecił wbrew swemu przekonaniu, oficyałowi von Zehmen, ogłosić brewe Jezuitom w Brunsbergu 22 czerwca, w Królewcu 27 czerwca, w lipcu w Tylżu, Reszlu i św. Lipce.
Przeczucie Krasickiego ziściło się aż nadto prędko. Zamiast zostawić ex-Jezuitów przy życiu wspólnem i administracyi majątków, rząd podzielił ich na 4 kategorye, naznaczając emerytom po 50 tal. rocznie. Krępował ich i nudził formalistyką biurokratyczną, z wszystkich majątków i kapitałów wybił ledwo 6.941 talarów rocznego dochodu, podczas gdy na utrzymanie 8 szkół, potrzeba było 15.755 tal. Zmniejszyć więc musiano liczbę profesorów, a tym, co zostali, płacono, i to dopiero od połowy 1781 r. po 120, 130 tal. rocznie. Więc najzdolniejsi wynieśli się do Polski, a nikt nie zgłaszał się na ich miejsce. Szkoły upadły, Fryderyk Wilhelm II kazał sprzedać pojezuickie majątki 1787 r., a Fryderyk Wilhelm III rozwiązał »instytut naukowy królewski« 1800 r.