wideł chłopskich. W obwodzie bocheńskim, złupiono blizko 100 dworów, zamordowano 8 dziedziców i wraz z mężem panią Kępińską, dostawiono do cyrkułu 366 więźniów, zbitych i poranionych. W sądeckim cyrkule, chłopstwo pod wodzą Janochy, złupiło i spaliło 92 dwory, zamordowało 18 panów. W jasielskim także okręgu, pijane chłopstwo napadało i rabowało dwory, między ciężko pobitymi i pokrwawionymi był znany poeta Wincenty Pol. W Horożanie, w samborskim cyrkule, zamordowano 7 panów, zbito, poraniono jeszcze więcej i odwieziono do Lwowa do »kryminału« u Brygidek.
Ogólna cyfra zabitych w tej rzezi przechodzi 700 osób; manifest cesarski, odczytany z ambon 16 marca t. r. dał amnestyę uczestnikom rabacyi, podnosząc ich wierność dla tronu. Rozzuchwalone tem chłopstwo, odmawiało pańszczyzny, burzyło się i odgrażało, tym razem już staroście i urzędom. Sprowadzono na nie batalion piechoty pułku Hajnau, w kwietniu zaś pułk pieszy Deutschmeister. Przed siłą zbrojną ustąpił opór, lud wracał do pańszczyzny, ale odezwało się sumienie, serca ogarnął lęk i strach przed odwetem szlachty.
Więc gubernator arcyksiążę Este, który na radzie gubernialnej w styczniu 1846 r., pozwolił niestety użyć chłopów na stłumienie »powstania« szlachty, nie przewidując snać okropności następstw tego kroku, zawezwał pierwszych dni marca, przez administratora archidyecezyi lwowskiej, Pisztek bowiem umarł w styczniu 1846 roku, prowincyała Baworowskiego, aby dostarczył misyonarzy dla dyecezyi tarnowskiej. Prowincyał wyznaczył z kolegium sądeckiego O. Karola Antoniewicza, żołnierza przedtem, obywatela, ojca dzieciom, które wszystkie pomarły i wdowca, wraz z O. Ignacym Skrockim. Od połowy kwietnia do października, dawali 8-dniowe misye w miejscowościach najbardziej rzezią splamionych, kolejno:
W Brzanie i Bobowej, gdzie zamordowano Leona Wojnarowicza i mandataryusza Sadowskiego; w Bruśniku, tu zabito 6 osób; w Ciężkowicach, gdzie chłopstwo sprofanowało kościół, w poblizkiej zaś Jastrzębi poniósł śmierć pułkownik wojsk polskich Piotr Białobrzeski i pisarz Julian Niemyski; w Lipnicy, gdzie polegli młody Stanisław Zdzieński, szlachcic Kamiński i kilku sług dworskich. W Gromniku, gdzie lud nie rabował, ale w poblizkim Chojniku zginęli pod razami chłopów Aleksander i Eliasz Dembińscy, Ignacy Dzwonkowski i Antoni Tetmajer. W Pleśnej zginęli dziedzic, kapitan wojsk polskich Eisenach i jego syn, proboszcz Wojciech Cieczkiewicz i 13 innych osób, misya jednak odbyła się w poblizkich Wilczyskach, gdzie złupiono plebanię, zabić chciano młodego Majchrowicza, uratował go jednak, przekupiony przez matkę, parobczak. W Podolu, gdzie dwór i plebania złupione; w Rożnowie, gdzie parafianie odparli kilkakrotnie rabujące bandy, więc należało ich tylko utwierdzić w dobrem. W Korzennej »lud dziki zapuszczony« złupił dwór, wydobył z grobu i rozbił trumnę prałata Koczanowicza, szukając »złotego łańcucha«. Za to w Tropili, gdzie żył pustelnik św. Jędrzej Świrard czyli Żórawek, i ma swój kościółek, odbyła się od 16 czerwca wspaniała misya, bo prosili o nią sami Tropianie, nie splamieni rzezią lub rabunkiem.
W Staniątkach trwała »jedna z najbłogosławieńszych«, jak ją nazwał O. Antoniewicz, misya 12 dni. Chłopstwo z pod Bochni, szukając »powstań-
Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce w skróceniu 5 tomów w jednym.djvu/304
Ta strona została przepisana.