Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce w skróceniu 5 tomów w jednym.djvu/322

Ta strona została przepisana.

rzelcom dwór swój w Nagoszynie, książę Lubomirski pałac w Przeworsku, biskup krakowski Karol Skórkowski zapraszał do Krakowa i znaczną sumę przysłał na pierwsze potrzeby. Spieszyli z jałmużną obywatele szlachta: Żeleński, Zdzieński, Antoni Ciepielowski, panie Skarżyńska i Małachowska, Norbertanki z Zwierzyńca, kupiec krakowski Stehlik, a ksieni Duval wysłała 3 maja powozy i furmanki do Tyńca, zapraszając wszystkich do Staniątek, gdzie im oficyny i dwa domy wiejskie na mieszkanie przygotowała. Skorzystał z gościnności prowincyał, 8 profesorów i 10 teologów umieścił w Staniątkach, 6 księży i braci wyprawił do OO. Reformatów w Wieliczce, ale i tych, gdy wskutek wilgoci mieszkania zapadli na zdrowiu, sprowadziła zacna ksieni do Staniątek, opatrywała we wszystko i żywiła aż do 22 marca 1832 r. Tylko 6 księży i braci pogorzelców tynieckich rozjechało się do Tuchowa i Starejwsi.
Nie próżnowali staniąteccy goście. Klerycy poskładali roczne egzamina, księża, ponieważ cholera jeszcze grasowała, puścili się na posługę chorym po parafiach, a w Staniątkach oprócz pracy w kościele, wznawiając dawną tradycyę jezuicką, dali 10-dniowe rekolekcye zakonnicom.
Po otwarciu kolegium w Nowym Sączu z wiosną 1832 r., opuścili Jezuici gościnne Staniątki. Nie wszyscy, pozostali bowiem OO. Michał Kawecki i Teodor Walużynicz, jako spowiednicy i kapelani klasztoru, tworząc misyę Staniątecką. Pozwolił na nią przez wdzięczność za tyle dobrodziejstw, jenerał Roothaan, księnię Duval przyjął do zasług zakonu ad merita Societatis. Było to zresztą wznowieniem dawnej tradycyi, bo jeszcze z końcem XVI w. Jezuici krakowscy dawali staniąteckim zakonnicom rekolekcye i byli ich nadzwyczajnymi spowiednikami. Trwało to do kasaty 1773 r., a po niej świadczyli te same usługi ex-Jezuici, Jedel, Sadecki, Bieleniewicz, po ich dopiero wymarciu 1807, OO. Benedyktyni z Tyńca i świeccy księża. Oprócz tej posługi w klasztorze, misyonarze mówili kazania, słuchali spowiedzi w kościele i wyręczali proboszcza z Brzezia, do którego parafii Staniątki należą. W r. 1839 dali Jezuici wielką misyę ludową, powtórzyli ją w lat 26 później. Podczas rozproszenia 1848—1853 r. znajdowali tam przytułek raz ci, raz inni Jezuici, między nimi i O. Antoniewicz, który na cześć Matki Boskiej Bolesnej, czczonej od kilku wieków w kaplicy korytarzowej, ułożył prześliczny wiersz elegijny.
Zazwyczaj wiekowi Jezuici pracowali w cichych Staniątkach: Snarski, Suszczewski, Augustyn Markiewicz, Perkowski († 1856 r.), Grocholski, Szczepan Zaleski († 1866 r.), Siedmiogrodzki († 1878 r.). Prowincyał jednak Mycielski, uważając misyę staniątecką za nie dość odpowiedni teren pracy, zwinął ją 1 kwietnia 1880 r., pomimo próśb klasztoru i ksieni Zofii Baryszewskiej, której ojciec Hyacenty, kupiec niegdyś w Krośnie, owdowiawszy, został bratem zakonnym i umarł w Staniątkach 1 stycznia 1878 r.
Odtąd przez lat blizko 20, misyę staniątecką zajmowali OO. Reformaci, ale zawsze jeden z krakowskich Jezuitów, dojeżdżając, był spowiednikiem nadzwyczajnym klasztoru i dawał coroczne rekolekcye, a na większe święta przybywali do asysty klerycy jezuiccy. Ksieni jednak Genowefa Łazowska błagała 1896 i 1899 r. jenerała zakonu Martina, aby klasztorowi przywrócił Jezuitów, jak byli dawniej. Zgodził się jenerał pod warunkiem, że ksieni urządzi formalną rezydencyę. Uczyniła to ksieni,