rekolekcye i nabożeństwa dla 20 bractw i stowarzyszeń katolickich, przy nim istniejących. W tej nadziei nabyli w pobliżu kościoła św. Piotra, przy ulicy Grodzkiej, kamienicę dwupiętrową, do której przenieśli rezydencyę św. Barbary. Niestety, nadzieja zawiodła, i po 8 latach, Jezuici odprzedawszy ona kamienicę, powrócili do starego domu XX. Mansyonarzy.
Niebawem weszli w układy z rządem, o nabycie na własność kościoła św. Barbary, wraz z przytykającym gmachem, na Małym Rynku, dawną, z czasów Skargi rezydencyę, dziś bursę studencką; daj Boże, by z pomyślnym skutkiem.
Szerokiej głowy prowincyał Jackowski, zrozumiał odrazu potrzebę jezuickich placówek w wschodniej Galicyi i Bukowinie, gdzie katolicy Polacy, pomieszani z Rusinami, tych zaś wtenczas bałamuciła propaganda t. z. moskalofilska, wroga unii Rusi z Rzymem. Pchnął więc 1883 r. trzech misyonarzy do Stanisławowa, kazał im wynająć mieszkanie choćby u żyda, i pracować w kościele ormiańskim, na co pozwolił chętnie arcybiskup ormiański Issakowicz i proboszcz Romaszkan.
Więc już roku następnego oprócz spowiedzi i kazań, zaprowadzili rekolekcye wielkopostne, majowe nabożeństwo, zajęli się więźniami w centralnym domu kary, a 1885 i 1896 r. odprawili wielkie misye polsko-ruskie w kościele farnym. Dom otrzymał nazwę rezydencyi, w której oprócz miejscowych kilku księży, znajdowali wypoczynek po pracy misyonarze galicyjscy.
Prowincyał Szczepkowski postarał się o fundusz na wymurowanie piętrowego domu, na realności przy ulicy Zabłotowskiej, nabytej kilka lat przedtem i skromnego kościoła pod wezwaniem św. Stanisława Kostki, który benedyktowano 1895 r. Korzysta z niego inteligencya miasta, a nadewszystko urzędnicy, służba i robotnicy w warstatach kolejowych. Ci, wraz z urzędnikami innych także kategoryi, zawiązali 1900 r., staraniem O. Gołąbka, katolicko-narodowe stowarzyszenie św. Józefa, a świadectwo dając swej wierze, wobec bezwyznaniowych socyalistów, odprawili gromadne pielgrzymki do Kochawiny, gdzie słynny łaskami obraz Matki Boskiej, w nowej świątyni dawną cześć odbiera.
Oprócz prac w kościele, Jezuici pełnią obowiązki kapelana dla łacinników w centralnem więzieniu stanisławowskiem i katechetów w kilku szkołach ludowych, a w szkołach średnich przewodniczą rekolekcyom. Dla pań miejskich założyli Towarzystwo dobroczynne św. Wincentego a Paulo i kongregacyę maryańską; drugą taką dla panów. Dla sług bractwo św. Zyty.
Różny nieco początek, ale podobne są dzieje rezydencyi w Kołomyi, założonej 1895 r. Już przed 8 laty mieszczanie kołomyjscy, ciasnotą kościółka parafialnego trapieni, zapraszali Jezuitów, aby kościół i dom sobie wybudowali, ale bez żadnej z swej strony pomocy. Biskup sufragan