Trwały te kazania do wyjazdu Warszewickiego do Szwecyi 1574 r., z niezmiernym pożytkiem dla sprawy katolickiej. Niemniej gorliwi, acz nie tak znakomici byli ich następcy na ambonie w kościele św. Jana i w katedrze, i innych świątyniach, do których ich często zapraszano. Także posługę duchowną w szpitalach i więzieniach przyjęli Jezuici chętnie i prawie się do niej wprosili.
Po ustaniu zarazy 1573 r., szkoły pod kierunkiem 4 profesorów i 2 magistrów rozwijały się świetnie i równały akademii. Klerycy jezuiccy słuchali tu filozofii i teologii, razem z eksternistami. Zaludniać się też poczęły doborową młodzieżą szkolną, zwłaszcza z grona sodalisów Maryi, puste prawie dotąd klasztory Dominikanów, Franciszkanów i Bernardynów; młodzi ci zakonnicy kończyli studya w akademii.
Wkrótce po osiedleniu się w Wilnie, weszli Jezuici do Poznania, stolicy Wielkopolski, zapełnionej od 1525 r. lutrami, a także kalwinami, braćmi czeskimi i aryanami. Zawezwał ich poznański biskup, Adam Konarski, za namową nuncyusza Portici, i założył w lecie 1572 r., kolegium przy kościele św. Stanisława i kościółku św. Gertrudy, które oddał im w posiadanie. Na jego uposażenie przeznaczył, za zgodą kapituły 13 lipca 1573 r., z dóbr biskupich 4 wsie: Zemsko, Kiełczewo, Tokarki i Bochlewo, a 19 lipca zakupił place pod przyszłe kolegium.
Pierwsi Jezuici. OO. Jakób Wujek i Szymon Wysocki, przybyli już 27 czerwca do Poznania, ale wnet morowe powietrze nawiedziło miasto. Więc obydwaj z wyżebranych pieniędzy kupili dom z kapliczką i ogrodem i urządzili szpital św. Łazarza »dla zapowietrzonych«, których obsługiwali, tu i w mieście, czem sobie zjednali serca nawet różnowierców i 12 z nich pojednali z Kościołem.
Skoro mór ustał, przybył O. Konaryusz jako rektor z kilku Ojcami i braćmi. Kazania mówili w kolegiacie św. Maryi Magdaleny i w swym kościele św. Stanisława, który powiększyli w trójnasób. Szkoły otwarli uroczyście 25 czerwca 1573 r., w części nowo postawionego kolegium, w obecności biskupa, kapituły i posłów rzpltej do wybranego króla Henryka: Andrzeja Górki i Tomickiego, dyssydeutów.
Niebawem zjechali do biskupa, jako prezesa francuskiej legacyi, dwaj inni posłowie: Radziwiłł Rudy, głowa kalwinów litewskich i książę Konstanty Ostrogski, głowa schizmy ruskiej; zwiedzili kolegium i szkoły, powitani oracyą i wierszami przez młodzież.
Otwarcie nowego roku szkolnego 6 paźdz. 1573 r., uświetniła prawdziwa (nie szkolna) dysputa o »czci Świętych«, którą prowadził teolog rzymski, jadący do Brunsbergu, O. Viana, z dwoma uczonymi kalwinami, lekarzami, Nigrem (Schwarz) i Polejem, a której przysłuchiwał się ciekawie uczony Poznań i okolica, nawet kalwin Stanisław Górka z Szamotuł, łaskawy zresztą dosyć na rektora Konaryusza i Jezuitów. Przyparci do