przerobionej ze starego domu czeladniego, do której jednak pilnie uczęszczała inteligencya stryjska.
Trwało to rok prawie; miasto dla budowy kościoła i rezydencyi, oprócz 15.000 k. nie chciało się znać do żadnych ofiar; na składki nie można było liczyć, tembardziej, że tuż pod bokiem jezuickiej kaplicy, rozpoczęto budowę ochronki z kościółkiem, który i dla kolejników służyć może. Więc prowincyał Ledóchowski polecił Jezuitom kaplicę zamknąć 29 paźdz. 1905 r., nazajutrz Stryj opuścić, co wykonali wiernie. Wtenczas dopiero wysłano adres opatrzony w 1.076 podpisów do prowincyała, prosząc o powrót Jezuitów, ale oprócz nadziei, nie dając żadnej rękojmi zapewnienia im bytu. Prowincyał podziękował uprzejmie za życzliwość i na tem się skończyło.
Za tyle prac na każdem polu życia katolickiego, w 18 kolegiach i domach przez pół wieku podejmowanych, należał się Jezuitom polskim wieniec zasługi. W kościele swym lwowskim mieli oni obraz Matki Boskiej Pocieszenia, wierną kopię rzymskiej Maria maggiore, podarowaną polskim Jezuitom przez jenerała zakonu św. Franciszka Borgiasza († 1572 roku), słynny łaskami od początku XVII wieku, przed którym modlili się królowie: Jan Kazimierz, Jan Sobieski, hetman Jabłonowski i rycerstwo polskie, wyprawiając się na potrzebę wojenną z Moskwą i Kozakami, Turkiem i Tatarami.
Podczas świetnego kongresu maryańskiego we Lwowie 1904 r., powzięły panie, należące do kongregacyi »Dzieci Maryi«, na wniosek pani Czapelskiej, na walnem zebraniu w maju t. r. myśl przyozdobienia owego obrazu piękniejszą koroną, jak miał dotąd, ofiarując na ten cel niewieście swe ozdoby i rodowe pamiątki. W tym duchu wydały dnia 2 czerwca t. r. odezwę do Polek, i oto w kilku miesiącach zebrał komitet koronacyjny Pań, 586 sztuk różnej wielkości i wartości klejnotów, i znaczną sumę pieniędzy od panów i osób wszystkich stanów z trzech dzielnic Polski. Patrząc na tę ofiarność pobożności polskiej, postanowiły Dzieci Maryi, zamiast cichego przyozdobienia obrazu nową koroną, urządzić za zgodą arcybiskupa lwowskiego Bilczewskiego i pod jego protektoratem, uroczystą, wielkiego stylu koronacyę, któraby cały kraj u stóp Maryi zgromadziła.
Podjął chętnie myśl piękną superior lwowski Stanisław Sopuch, nietylko korony złote, ale i sukienkę srebrną, kamieniami gęsto sadzoną, otrzymać miała M. B. Pocieszenia. Rozesłał 6.000 listów, ogłoszeń, zaproszeń i utworzył delegowany od koronacyjnego komitetu Pań, komitet artystyczno-techniczny, z 2 profesorów politechniki i kilku panów, z których najczynniejszym był inżynier Richtman, złożony. Komitet ten zajął się wykonaniem koron i sukni, oraz urządzeniem osobnej kaplicy dla ołtarza z obrazem M. B. Pocieszenia. Równocześnie superior Sopuch, zebrawszy dokumenta, świadczące o cudowności obrazu, wystarał się o pozwolenie kapituły watykańskiej i delegacyę dla arcybiskupa lwowskiego Bilczewskiego,