z ligą św. a złamanie potęgi tureckiej niewątpliwe. O unii Moskwy z Rzymem nie wspomniał ani słówka. Pomimo to, papież zażądał najprzód unii religijnej i na tej podstawie przystąpić chciał do układów o ligę, a na legata swego wybrał doświadczonego w Szwecyi, Niemczech i innych krajach dyplomatę, Jezuitę Antoniego Possewina. Instrukcya sekretarza stanu kardynała di Como, polecała legatowi starać się najprzód o skojarzenie pokoju między królem polskim a carem, potem o krucyatę przeciw Turkom i unię z Rzymem. Gdyby się unia, jak przewidywano, nie udała, uzyskać miał u cara tolerancyę religijną dla katolików, w najgorszym zaś razie kościół katolicki w stolicy z obsługą Jezuitów, i wprowadzić dyplomatyczne stosunki caratu z Stolicą św. Dnia 27 marca 1581 r. wyruszył legat z Rzymu, w połowie kwietnia perorował w pałacu św. Marka do signorii, zachęcając napróżno do ligi i traktatów handlowych z Moskwą; z końcem kwietnia widzimy go w Hradcu na dworze arcyksięcia Karola i Maryi bawarskiej, 12 maja w Pradze na dworze cesarskim, wnet potem w Wiedniu, gdzie dobrał sobie towarzyszy legacyi, OO. Pawła Campano, Włocha i Szczepana Drenockiego z Zagrzebia, oraz 2 braci, Andrzeja, Czecha i Michała Moriena, Włocha.
Król Stefan, bawiący dla przygotowań wojennych w Wilnie, nie był przeciwny pokojowi, byle mu ten całe Inflanty oddawał, ale w carskie obietnice ligi nie wierzył, a już bardzo podejrzane mu się wydały wizyty legata w Hradcu i Pradze, i w całej interwencyi papieskiej upatrywał podstęp Rudolfa II i zdradę.
Niechętny więc był Possewinowi, a miał jeszcze ten żal do niego, że mu odrazu rozbił kartowany skrycie projekt rozwodu z starą, bezdzietną królową Anną Jagiellonką. Także otoczenie królewskie i sam hetman Zamojski, przeciwne było legacyi, a nawet ks. Skarga, rektor wileński, nie pochwalał jej. Ale Possewin posiadał szczególny dar pozyskania serc ludzkich. Otrzymawszy paszport królewski w Wrocławiu 25 maja, na Warszawę i Pułtusk stanął 13 czerwca 1581 r. w Wilnie w kolegium, a 17 t. m. otrzymał posłuchanie u króla, oddal mu brewia papieskie, opowiedział swe przyjęcie w Wenecyi, Hradcu i Pradze, zaznaczając, że wszędzie znalazł najlepsze usposobienie dla króla i gotowość pomocy, gdyby swe siły chciał obrócić przeciw Turkom. Król oświadczywszy się z czcią dla papieża, skarżył się na chytrość i przewrotność Iwana, na bezskuteczność poselstw, bo car Inflant całych oddać nie chce, a oddać musi. Na razie czekać trzeba, aż goniec królewski Dzierżek powróci z Kremlina z odpowiedzią na ultimatum, i zaprosił z sobą legata do Dzisny, forteczki nad ujściem rzeki tej nazwy do Dźwiny, gdzie się wojska królewskie zbierały.
Jakoż pojechali. Hetman Zamojski przyłączył się do nich. Dni 9 trwała podróż, podczas której, również jak przy obiadach, prowadzono rozmowy polityczno-kościelne, czasem dysputowano o wierze. Zamojski przylgnął do Possewina, a król zaszczycił go zaufaniem, zwłaszcza, gdy legat 5 lipca dał mu do przeczytania listy Grzegorza XIII do cara, carowej i carewiczów. Niebawem król przeniósł główną kwaterę do Połocka. Tu po powrocie Dzierżka z dziwacznym a grubiańskim listem cara, przyjął 18 lipca carskich posłów, ofiarujących Połock, Wielkie Łuki i tylko 4 zamki w Inflantach. Rozmawiał także z nimi legat przez tłumacza Jasińskiego,
Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce w skróceniu 5 tomów w jednym.djvu/41
Ta strona została przepisana.