do Rzymu odwołał, aby tam na zwykłej drodze rozstrzygniętą została. Tą zwykłą drogą była Rota romana, najwyższy trybunał papieski, i już w kwietniu t. r. otrzymał rektor Łęczycki pozew od Roty. Podążył więc 27 t. m. do Rzymu, pierw jednak studium domesticum zamieniając na publicum, otworzył w kolegium św. Piotra, na podstawie przywileju królewskiego z 3 maja 1622 r., publiczne wykłady teologii, filozofii i humaniorów.
Formalna burza zerwała się przeciw niemu. Protest akademii 22 kwietnia, na który odpowiedział O. Łęczycki reprotestem; listy z pogróżkami księcia Zbarazkiego do biskupa Szyszkowskiego; gniew tegoż, że bez jego wiedzy otwarto publiczne szkoły, a co najboleśniejsze było dla O. Łęczyckiego, że wielu Jezuitów krok ten zganiło, jako niewczesne wyzwanie akademii do gwałtowniejszej walki.
Zaraz ona wybuchła. Z podmuchu zdaje się Neymana, młodzież akademicka z plebejuszów przeważnie złożona, do bitek ulicznych z żydami i innowiercami zaprawiona, turbas ciere consueta, uchwaliła przeszkodzić de facto otwarciu szkół jezuickich, napadami na kolegium, napaściami i biciem jezuickich uczniów, idących ulicą grodzką i wracających ze szkoły, a niektórzy mistrze akademii pomagali im tej brzydkiej roboty. Rozpoczęto ją na primum dico w dzień pierwszej lekcyi, bo już 7 kwietnia biskup Szyszkowski w liście do Neymana gani »wielką i niesłychaną przez waszych studentów i mistrzów insolentiam«. Napaści, bicia i rany powtarzały się przez całe tygodnie, pomimo, że wice rektor Szembek polecił dwom księżom odprowadzać uczniów.
Rektor Neyman nazwał to pueriles concertationes chłopięce walki, i ani myślał uskromić zuchwalców, więc król polecił staroście krakowskiemu Gabryelowi Tarnowskiemu, użyć przeciw nim milicyi zamkowej. Młodzież dalejże sejmikować na łące św. Sebastyana, wiązać się w konfederacyę. Stanęła uchwala: szkoły jezuickie wszelkimi sposobami lub tumultami rozganiać, uczniów ich napadać, mniejszych batami, większych grubymi kijami okładając«.
Dzień 13 czerwca przeznaczony na walną rozprawę. Jezuici zatrzymali uczniów na mszy św., więc akademicy pod komendą Bartłomieja Przepiórki rzucili się na kolegium i dalejże tłuc okna i drzwi wybijać. Milicya zamkowa przeprowadziła uczniów ze szkoły, ale napastowana przez akademików, gdy i sam jej rotmistrz raniony w ramię, dala ognia, raniła kilku, wódz Przepiórka zabity. Okrzyknięto go męczennikiem wolności akademickiej przeciw mężobójcom Jezuitom, zrobiono szlachcicem Ptaszkowskim i wyprawiono pod osłoną nadwornej milicyi wojewody ruskiego Stanisława Lubomirskiego pogrzeb, z kolegium jurystów przez rynek do kościoła św. Anny, gdzie obok grobu bł. Jana Kantego, zwłoki złożono. W pogrzebie wzięli udział mistrze akademii, zakony, kler świecki, połowa miasta. Po mszy rekwialnej, karmelita bosy wystąpił z mową żałobną, a nawymyślawszy Jezuitom, pocieszał akademię, że wnet zjawi się Dawid, który pobije Goliatów. Dziękował mu i zebranym student akademii Nowicki, uczeń niedawno wileński, który wpadłszy w ferwor, lżył Jezuitów.
I cała ta swywola uszła bezkarnie, chociaż biskup surowo skarcił 16 czerwca rektora Neymana, a król kazał sądem mieszanym (trwał ten sąd 10—13 lipca) ścigać i karać winnych. Do sądu zgłosili się pierwsi Je-
Strona:Stanisław Załęski - Jezuici w Polsce w skróceniu 5 tomów w jednym.djvu/83
Ta strona została przepisana.