I liczy i mianuje: „Z gościńca w bok prawy
Stoi karczma Szkarotka, przed nią studnia, ławy,
Za nią Kruszyński, Czempiel, kmieć o jednem oku,
Tam Bułecka, co koniom chłopskim dwakroć w roku
„Tak jest!” — rzekł Draszczyk. — „Tam zaś, gdzie jarząb wysoki,
To Kocyba, tam Popczyk, a gdzie lipa owa
W cieniu swym kryje strzechy, tam chata stryjowa;
Tamstąd wyszły Boncyki z Marcina i Klarki,
Wiem tylko, iż wykwitli z rodu kapłańskiego
I pośli za Marcina, Piątkiem nazwanego:
Piątek dziadka wychował. Za domem Boncyka
Mieszka chłopek Kurc Tomek, lub raczej Kortyka.
Łamie skały w swem polu i ma pieniądz za nie;
Za stodołą ma wiśnie wzrostu olbrzymiego;
Znają chłopcy i wróble tór do raju tego.
Za Miałkim tylko przez płot do Koronowica,
Potem komin Rubinów, właścicielem Kóna,
Ale Kónową siostrą Rubinowa żona.
Nuż następuje Witek, Drzezga, Pałoszoński,
Z tych zagród wiedzie wąwóz dziurawy i wąski
Za Łaszczykiem rozkłada odwieczne konary
Konów dąb, jak stróż wierny statku największego:
W Miechowicach nad Kony niema bogatszego.
Co tam krów, koni, świni, gęsi, kur, czeladzi,
Stadnik, ogier, odyniec hałas powiększają,
Świnie kwiczą, psy wyją, gęsiory gęgają. —