Zwykle ją Mlecznią Drógą zwią przodkowie starzy.
Mówią, że Matka Boska, gdy Dziecię karmiła,
Słysząc o złym Herodzie, tak się zatrwożyła,
Iż powstrzymać nie mogła w łonie panieńskiego
Kraju uchodząc z Dziatwą, tak ziemię zrosiła.
Te zaś ślady ucieczki pobłogosławiła
Moc Boska i na wieczną pamiątkę na niebie
Osadziła, na pomoc matkom w ich potrzebie.
W jej kierunku szedł Paweł i Piotr, aby wroga
Nowej wiary wyniszczyć na cesarzów tronie.
A gdy już miała zdobić korona ich skronie,
Korona męczenników, umarł Piotr na krzyżu,
Gdy miecz oddzielił głowę od szyi, strumieniem
Mleko płynęło z rany. Takim zaś nasieniem
Poświęcony kraj rzymski począł świętych rodzić,
A narody pogańskie drógą Pawła chodzić.
Którędy iść do Rzymu. Tędy postępują
Mali, wielcy, potężni, królowie, cesarze;
Ktoby tem miastem gardził, temu Bóg pokaże,
Że kto Rzym nienawidzi, musi przed nim klękać,
Tego Paweł nie przyjmie do wybranych trzody,
Ani Piotr nie zawoła na niebieskie gody.
Ile dusz katolickich było, jest i będzie,
Tyle jasnych gwiazd w ślicznym Mlecznej Drógi rzędzie.
Jakóba śliczny namiot. Jakób życia swego