Strojów cały Śląsk Górny. Z tego Rozbark słynie,
Że chłopy jak rycerze, strojne gospodynie.
Bo weźmijmyż-no chłopa: Kania ze wstęgami,
Suknia ciemnoniebieska długa, a z frędzlami
But wysoki, w nim spodnie ze skórki jeleniej;
A niewiasty w trzewiczkach z długiemi korkami,
W sukni ciężkiej, fałdzistej, z przodu z fartuchami
Zielonego jedwabiu, gorset lamowany;
A u szyi korale niezmiernej wartości;
Zaiste Rozbarczanka równa się Jejmości. —
Czy Ksiądz Proboszcz zna Rozbark?” Któraż też przyczyna,
Że tych słów Kornowica słucha nasz Księżyna?
Od granic Księstwa rodem pochodząc, gdy mowa
Toczyła się o strojach polskich, aż się krzywił,
Gdyż do strojów niemieckich przywiązanie żywił
W sercu niemieckiem. A tu słucha! Co za wina,
Czy miał myśli na polu? Lecz na zapytanie:
„Czy Ksiądz Proboszcz zna Rozbark?” — przerwał swe dumanie,
A z litością spojrzawszy na Jana, rzekł: „Jasiu, —
Boć Wam to Jaś na imię? Więc, Mospanie Jasiu, —
Z Rozbarku? Więc mieć będę zaszczyt tych Ichmości
Oglądać tu w kościele? Wiele przyjemności!”
Tu właśnie Jan Kornowic tęgi krzciuk prawicy
Przytknął do prawej dziury nosa, krzciuk lewicy
Chustką glasnąwszy nozdrze, potem kartunową