Strona:Stary Kościół Miechowski.djvu/214

Ta strona została przepisana.
405 
Nie głoszą, co tu stoi; tych czasów nie sięga

Żadna w biblijotece naszych Panów księga.
Za wieczerzę dziękuję. Mój księży żołądek
Już od wielu lat ściśle chowie swój porządek:
O tym czasie już nie jeść. Lecz o szklankę wody

410 
Proszę, jeżeli łaska; potem to dowody

Historycznych początków naszej wsi ogłoszę.
Lecz w jedzeniu i piciu, toć już Panów proszę
Nie chcieć uważać na mnie. Pijmyż wprzód, Panowie,
Miłych naszych wesela Gospodarzy zdrowie.”

415 
Uroczyście powstali wszyscy; butel wina

Lala, krążąc, sok czysty w kubki. „Niech rodzina
Koronow iców żyje, miech żyje, niech żyje!”
Krzykli wszyscy; ksiądz Proboszcz w ypił, kubek kryje
Pod swą tekę, co znaczy, że już pić nie będzie;

420 
Ci do rozbioru gęsi zbroją się w narzędzie.

Śród brzękania talerzy i kości chrupania
Opowiada ksiądz Proboszcz co wiedział z czytania:

„Za panowania w Polsce króla Bolesława,
Którego gwiazda zgasła, odkąd Stanisława

425 
Biskupa przy Mszy zabił, szlachta i magnaty,

W obawie swych majątków, nawet życia straty,
Nie chcąc lizać stóp króla, woleli wychodzić
Z ojczyzny, niż z grzechami króla się pogodzić.
Tedy to, powóz ciężki z siennemi drabiny

430 
Jak do żniwa, krakowskie przejeżdżał niziny

Lecz nie stanął ma polu, choć powróseł snopy
Wiózł, jak gdyby miał zwozić zboża liczne kopy.
Jechał aż do wieczora, jechał mocą całą,
Jechał dnia następnego, chwilkę tylko małą

435 
W szczerem polu odpoczął. W chwili spoczywania

Idzie Wach ku powrósłom, ostrożnie odsłania
Pęk majsporszy, — przemawia, — płacze, znowu cieszy
I posiłku podaje, potem dalej śpieszy.