Strona:Stary Kościół Miechowski.djvu/233

Ta strona została przepisana.
25 
Który schodów nie widzi, zstąpił z nim bez szwanku

Aż na dół, już stanęli na cmentarza ganku.
Stoją, k’sobie schyleni, przyciśnieni wiekiem,
I trosk już zwyciężonych brzemieniem nielekkiem!
„Jakoż, kmosiu?” rzekł Bienek; „Jakoż” — Boncyk na to;—

30 
„Jeszczeć to nie najgorzej!” — „Więc dziękujmy za to!”

„A gdzież nasi koledzy?” „ A gdzież? Panie bracie!”
„Toż pójdźmyż ich odwiedzić!” „Jeśli łaskę macie
Prowadzić mnie z tej górki — ja już ich mieszkania
Nie potrafiłbym znaleźć sam, bez zapytania!”

35 
Paweł więc Walentymu służy lepszem okiem,

A zaś Walenty Pawła wspiera silnym bokrem;
Idą w stronę północną nowego cmentarza,
W miejsce tymczasowego kościółka ołtarza.
Tam w małej odległości dwa groby zielone,

40 
Na nich kamienne krzyże z napisem wzniesione.

„Tam Maj leży!” rzekł Bienek, wskazując coś w prawą,
A zaś dalej wprzód w lewą, między bujną trawą
Krzyż stojący na przedniej tablicy ten nosi
Napis i o modlitwę za zmarłego prosi:

45 
„Tu Ksiądz Proboszcz Alojzy Józef Preuss spoczywa,

Zmartwychwstania szczęsnego z swymi się spodziewa.
W pracy szczerej, w pasterstwie wiernem wiernej trzody
Zżywszy lat sześćdziesiąt siedm, na niebieskie gody
Zawołań umarł, gdy rok ośmset siedmdziesiąty

50 
Tysiączny zaczynał święty miesiąc piąty.

Ty, czyś znał, czyliś nie znał skromne życie jego,
Uklęknij na mogile, zmów pacierz za niego!”
Uklękli, dwaj podróżni, długo się modlili,
Potem coś potajemnie do siebie mówili.

55 
Wstali, idą do swoich wąskiemi chodniki

Starych Miechowic żywe, najstarsze pomniki.