Strona:Stary Kościół Miechowski.djvu/250

Ta strona została przepisana.

W. 586—591. — Rzadki wyraz przeciwieństwa między wsią i dworem, odbijający dość jaskrawo od pochwał na cześć Winklera i jego żony, wygłaszanych nietylko przez Bieńka (I 316—329, 396—400) i innych w ks. I, lecz także przez grabarza Draszczyka (II 447—451) i młynarza Łukaszczyka (V 467—485, 557—559). Mniej entuzjastycznie wyraża się Walek Boncyk (IV 52— 54, 472—475), a sam poeta wtrąca nawet, dość niezwykłą w ustach księdza uwagę nawiasową w III 256: „Słusznie chłop dużo żąda, gdy kupują dwory".
W. 591 takimu — takiemu; podobne formy celownika l. p. trafiają się jeszcze kilkakrotnie: wielkimu (II 437), drogimu (VIII 310), Walentymu (IX 35), Atanazymu (Góra Chełm. I 302), i wyraźnie zaznaczone jako gwarowe: żodnymu (Góra Ch. III 26).
W. 592 Stawisko — leżało w sąsiedztwie szkoły i kościoła, skutkiem czego dolna część dawnego cmentarza była moczarowata; por. II 31, 471, III 249, 253, V 44, 59, 644, VI 184, 197.
W. 596 rozsuła— rozsypała, podobnie suć w VII 160, 219, 319.
W. 603 mojej Hanki — żony Walka Boncyka, p. obj. I 458.
W. 604 Tomku — odnosi się do Kortyki, patrz obj. I 208.
W. 627 ławy — kładki, chodniki z desek.
W. 629 zeszędzioła — z gontów, por. III 227, VII 207.
W. 635 poławy — w drugiem wyd. tarcice, a więc były to zapomocą klina odłupane z pnia drzewnego grube deski; na Podhalu nazywa się to płazami.
W. 637 pokład — powała, pułap, por. III 82, VI 343.
W. 652 kolebią — pozostawienie tutaj również w II wyd. wyrazu kolebać wbrew zmianie w I 28 rzuca światło na przymusową poniekąd „poprawę” języka w II wydaniu.
W. 659 tam się zgodził zprzeszłością — tam się spotkał, zetknął z przeszłością, por. VI 12.