Silniej niż Homer oddziałał na Bonczyka Wergili i to nietylko Enejdą, lecz także Georgikami. Wergili księgą II i III Enejdy, a także mniej wyraźnie dalszemi upoważniał go do wniosku, że bohaterem epopei może być nietylko człowiek, lecz także rzecz, a więc tam Troja, przeniesiona do Lacjum, tu stary kościół miechowski, on uczył go, czem w poemacie może być tchnienie uczucia pobożności (pietas), otwierał oczy tak na lacrimae jak risus rerum (żałosny i radosny urok przedmiotów), on usprawiedliwiał bierność ludzką wobec wydarzeń, nadchodzących jako konieczne przeobrażenie życia z jednej jego postaci w drugą, on wskazywał na konieczność zaparcia się własnych uczuć i dążeń na rzecz obowiązku, on wreszcie, pierwszy wielki chwalca przyrody i życia wiejskiego, poddawał do takich pochwał ton. Wpłynął jednak nietylko na ducha i nastrój Bonczykowego poematu, lecz także oddziałał na technikę o tyle, o ile w Homerze nie było dla niej wzoru.
Jeżeli w ks. II i VI spotykamy się z techniką, polegającą na wyliczeniu czynności podczas nabożeństwa zamiast ich opisu, to uzasadnieniem będzie nietylko celowa jej odpowiedniość do szybkiego odprawiania mszy przez Proboszcza, lecz także wzór Wergilego (np. w Enejdzie I 700-706, VI 20-33, XII 169-174), wzór uwzględniający nietylko możność, lecz także cel uniknięcia powtarzań, lub rozwlekłości. Z Enejdy wywodzi się nakaz I, 34: „Bądź znów Miechowianem!” odpowiadający łacińskiemu: Tu regere imperio populos, Romane, memento; z Enejdy naśladowane są wiersze podpórkowe (tibicines): II 53, III 83, V 436; VII 154 i 191, które możnaby wprawdzie łączyć z niepełnemi wierszami w ks. X Pana Tadeusza, gdyby nie użycie ich także w potocznej opowieści, gdy tam występują wyłącznie tylko w momentach dramatycznych.
O wiele mniejszy wpływ wywarł Goethego Hermann und Dorothea. Jest wprawdzie sporo zbieżności między eposem górnośląskim a niemiecką epopeą mieszczańską, ale znaczna ich część była tylko dziełem przy-