Strona:Stary Kościół Miechowski.djvu/52

Ta strona została skorygowana.

padkach rubaszny, ale inaczej być nie mogło. Wszakże humor chłopski przeważnie wyobrażano sobie nie inaczej, a kultura polska na Górnym Śląsku była niemal wyłącznie chłopską, skoro od tylu wieków przestały ją zasilać warstwy wyższe, naogół zgermanizowane. Jeżeli wpływały na nią w jakiś sposób mieszczaństwo i zniemczona szlachta, to znowu kultura niemiecka różniła się od francuskiej i polsko-szlacheckiej większą dozą rubaszności. Wypływ a więc rubaszność w poemacie Bonczyka nie z nieporadności artystycznej lub wady organicznej autora, lecz jest nieodzownym składnikiem kolorytu lokalnego. Dbałość o to zabarwienie lokalne i chłopskie widoczna jest także we wtrąconych uwagach autora, z których wyróżnia się jedna stanowiskiem, że tak powiemy, klasowem chłopskiem, niestosownem dla księdza: Słusznie chłop dużo żąda, gdy kupują dwory (III 256), chociaż w tem wynurzeniu jest i pewna doza ironji. Epik stara się wyraźnie, aby być Miechowianem, nie odróżniać się zanadto od opiewanego środowiska, a tem samem utrzymać czytelnika w nastroju właściwym temu środowisku i ułatwić mu wżycie się w świat chłopski.

Ironja

Indywidualną cechę poety stanowi dochodząca tu i ówdzie do głosu ironja, a nawet szyderstwo. Wszakże Draszczyk wytyka ją w II ks. Nolbusiowi: „Synku, ty ganisz zbytecznie”, albo: „Co tobie do ludzi”; zaprawiona serdecznem przywiązaniem nie oszczędza i Walka Boncyka w IV 160-9, a posiada ją w pewnym stopniu i Proboszcz, zwłaszcza gdy zrzeka się na rzecz Bieńka podobieństwa z św. Pawłem. W innych mieszkańcach Miechowic przejawia się w ks. I uszczypliwa złośliwość, uważana zresztą przez nich za „niby fraszki”.