Tam i nazad, a przecie zdrów jestem i żyję,
Nie uciekam przed nocą jak ty, nawet łażę
„Wiem że żyjesz, bo pijesz; dobrze ci smakuje,
Mówi stara Forbaszka: aże ci smakuje,
Więc nie wracasz do domu nigdy przed północą,
Chwaliła się Forbaszka: aże przed północą.”
Bo któż wszerz i wdal nie znał na Karwie Forbaszki,
Karczmarki nieochludnej, niezgrabnej, co z wiary
Żydowskiej przeszła do nas i jej Forbach stary.
Miała zwyczaj powtarzać słowa, aż powtarzać,
Nim serdeczny zarażał śmiech ławę za ławą,
Czynił Bujar uwagi nad niestałą sławą
Zwycięstw nad Francuzami. Niedziw żółć pękłaby;
Lecz wie z pisma świętego, że nieszczęsne baby
Ciężko westchnął: „A cóż ja Bujar, a cóż ona!”
„Niema“ — myślał, — „na świecie kącika milszego
Dla Francuzów zwycięzcy, Bujara starego,
Jak za piecem na ławie!” Nim więc o tem marzy,
Ten przykład naśladują chustką pięćpalcową
Sołtys, ordynanc, starsi, lub sukni połową
Ocierają pot z czoła. Z tej pomyślnej chwili
Korzystając, pan Rektór rzekł: „Moi przemili
Smucić się, nawet płakać! Już to lat niemało
Poszło, odkąd potrzebę konieczną uznano
Kościół nowy budować. Już obiecywano
Przed dwiema, trzema latmi wziąść się do roboty,