Strona:Stefan-Żeromski-Miedzymorze.djvu/039

Ta strona została uwierzytelniona.

Mierzeja prastarej Wisły, a później, gdy morze ujście jej zatopiło i w sobie pochłonęło, — międzymorze, — wąska grobla między wyspą Helu i kępą Swarzewa, przybrała w ciągu czasów kształt miecza o potężnej rękojeści, strzelistej, wąskiej i niezmiernie długiej klingi nasadzie, która ku swemu końcowi rozszerza się i rozrasta na podobieństwo „małodobrego” miecza katowskiego.
To podobieństwo zwiększa jeszcze wycięcie południowe zatoki między przylądkiem Starego Helu i ostatecznym cyplem półwyspu.
Brzuśce miecza zwrócone jest w pełne morze.
Brzuśce to, które można nazwać ostrzem, gdyż narastając bez przerwy, wciąż się niejako naostrza snadziznami napoły widocznemi, szeregiem niskich płycizn, nad któremi zielenice szumią.
Brzuśce to jest gołe, nagie, śnieżnie białe od piasków najsubtelniejszych, stalowo-niebieskawe od fali wiecznie żywej, na płask po tem ostrzu chodzącej, stalowo-zielonkawe od łanów wydmuszycy, jasno-zielone od porostów sosnowych, od karłowatej puszczy, zarastającej zaspy-doliny.
Trzy równoległe rewy zalegają wzdłuż ostrza od strony Morza Słowińców.
Pierwsza, — osuch, — na czterdzieści kroków od brzegu a na dwie stopy pod wodą, — druga na stopięćdziesiąt kroków od brzegu, w głębokości siedmiu stóp pod powierzchnią, — trzecia o stopięćdziesiąt kroków dalej za tamtą, w głębokości dwudziestu stóp pod wodą.
Zachodnia i południowa połać lądu, ziemia stara, — insula Helae, — ma kolor głębokiej zielo-