Strona:Stefan Żeromski - Sułkowski.djvu/126

Ta strona została przepisana.

ANTRAIGUES
— Gdyż nie szanujecie prawa narodów. Musiałem tu przybyć.

SUŁKOWSKI
— Po co?

ANTRAIGUES
— Musiałem! Gdybyś waszmość mógł zmierzyć te udręczenia, jakie przeżyłem! Zadaliście w dniu czwartym września nowy cios Francyi, a ja byłem jakgdyby narzędziem tego ciosu, ja, który jestem, jak pies, wierny królowi... Ja służyłem za najwyraźniejszy dowód przeciwko sprawie królewskiej. Czyż cię to nie poruszy, jako bezstronnego świadka?

SUŁKOWSKI
— Nie.

ANTRAIGUES
— Wasz Bonaparte jest mistrzem w prowadzeniu intryg! O, tak! To jest mistrz. Dziś forytuje Barrasa, ściga takiego Carnota, który go z nicości wywiódł... Przypomnicie wy sobie moje słowa; zniweczy on tegoż Barrasa, albo go ujarzmi. Ujarzmi on i Francyę, a przez Francyę ujarzmi Europę.

SUŁKOWSKI
— To tylko jest pewne dziś, że ujarzmił was, wrogów rzeczypospolitej. Rozdeptał was, intrygantów, rozmiótł!