Strona:Stefan Żeromski - Sułkowski.djvu/132

Ta strona została przepisana.

jeszcze bardzo potrzebny. Jedyny sposób — to aresztować go teraz pod pozorem, że zdradza rzeczpospolitą — (Cicho) — Należałoby go aresztować tutaj w Medyolanie, przechować pod silną strażą i czekać na rozwój wypadków. Jeżeli się rzeczy tak ułożą, że trzeba go będzie wypuścić, ci, co go wypuszczą, zaskarbią sobie jego względy, jeżeli...
(Sułkowski rzuca się z krzykiem na Antraiaues’a. Chwyta go za gardło i powala na ziemię).

SUŁKOWSKI
— Ty, psie!

ANTRAIGUES
(zdumiony, chwytając oddech)
— Puść!...

SUŁKOWSKI
(w szale)
— Nie! Nie puszczę! Zaduszę cię, zdrajco!

ANTRAIGUES
(wydzierając mu się z rąk)
— Puść mię! Powiem ci rzecz wielkiej wagi...

SUŁKOWSKI
— Nic nie chcę słyszeć!

ANTRAIGUES
— Słuchaj! Powiem ci, powiem ci...