Strona:Stefan Żeromski - Sułkowski.djvu/17

Ta strona została skorygowana.

żną. Przyjdziesz z wojaczki, spytasz się, jak i co... Cóż ci powiedzą?

KOŁOMAŃSKI
— Odszedł okuman stary, a przyszedł nowy, — sto razy gorszy pies.

ZALESIAK
— Jak ze samego rania na pańskie wyszturchają, wygonią, och, — pieknie, panowie kamraty! Skowronki śpiewają, co ino — ino, mgła ponadrzeczu wstaje w cichości, żyta po niwkach od rosy mokre, kłos ciężki. Stoją zboża światami...

OGNIEWSKI
(posępnie)
— Żeby się był jasny Naczelnik w błocie nie zarobił pod Krępą...

ŻMUDA
— A dopieroż, mocny Boże! — śpisz twardo w domostwie, ciemna noc... Raptem, co się nie dzieje: w okna walą pięściami, we drzwi burzą! Gwałt na dworze: imieniem cesarskiem rozkazujemy — otwieraj! Postronki na ręce i na nogi. W kamasze!

ZAWILEC
(szyjąc wciąż)
— Od tego wiater srogi, od tego deszcz i grad, żeby wojackiej bosej nogi nie ostał w obcem polu ślad.