Strona:Stefan Żeromski - Sułkowski.djvu/33

Ta strona została skorygowana.

caryca, że się brała za boki, przechwalający się, jako niemasz takiego między panami polskimi, żeby za gotowy pieniądz nie sprzedał świętej ojczyzny.

ZAWILEC
— Powiadały nama w obozach, że był taki sejm, gdzie panowie szlachta siedziały dzień dnia w trwodze i płaczu, aże podpisały własną ręką zaprzedanie świętej ojczyzny moskalom. A król nasz, pono, siedział nad nimi, jako kruk. I tosamo podpisał ręką swą, że zaprzedaje.

TRZMIEL
— A teraz złoto i sławę wypruwa z cudzych żył żołmierz polski bagnetem. Trud chłopu plecy ogniem odparza, a cudzy rozkaz do wiecznej go walki poduszcza. Idzie zołmierz bez lasy, stepy, góry, doliny.

BOŚ
— W niewolę kuje niewolnika. A sam, — mój mocny Boże, — w niewoli.

SUŁKOWSKI
— Skarżysz się jeden po drugim, jak żebrak przed żebrakiem!

KOŁOMAŃSKI
— Jako że lżej człowiekowi swoją mową przede swojego rodu panem...