Strona:Stefan Żeromski - Sułkowski.djvu/84

Ta strona została przepisana.

przemocy nad przyszłością waszego ludu. To wy chcecie utrzymać nadal w więzieniu geniusz wenecki i losy narodu, podobnie, jak szlachta polska uczyniła to z geniuszem i dolą polskiego lud! Przychodzę wam powiedzieć, że potargane zostaną wszystkie bezsilne nici i węzły waszych intryg, że rozwarte być muszą ciemnice pod waszemi nędznemi tronami, ie rozkuty zostanie z kajdan wasz lud wenecki, paduański, weroński... Idzie bowiem nieubłagany Atylla przeciwko waszej tyranii. Wracacie na początek swych dziejów, ponieważ sami sprowadziliście ich koniec.

KAROL RUZZINI
— Jakże źle czynimy, podnosząc przeciwko sobie nawzajem nieuzasadnione zarzuty! Prawda, jak zawsze, leży pośrodku. Wszyscy się na to piszemy, ie niektóre urządzenia naszej ojczyzny nie mogą się podobać osobom, wychowanym w duchu nowych zasad Francyi.
(Kawaler Mordwinow, zniecierpliwiony mową Ruzzinie’go kłania się uniżenie księciu, żegna Franciszka Pesaro, Piotra Donę i innych. Nie skinąwszy Sułkowskiemu głową, wychodzi).
— Być może, Że urządzenia weneckie winny uledz jakiejś zmianie, ja w to teraz wchodzić nie mogę, gdyż to przekroczyłoby ramy, jakie sobie do tego przemówienia w myśli nakreśliłem, — jest to zresztą 1zecz pełnych władz naszego państwa. Ale właśnie w interesie nowej Francyi, w interesie jej przodujących mężów leżeć to winno, ażeby władze Wenecyi mogły posiąść pełnię swojej potęgi, gdyż dopiero za pomocą pełni potęgi weneckiej mogą być skutecznie, nie chwilowo i nie obłudnie, przeprowadzone te