Strona:Stefan Żeromski - Sułkowski.djvu/88

Ta strona została przepisana.

PIOTR SPADA
— Nie mamy potrzeby ukrywać się we własnym kraju!

KAROL RUZZlNI
— Jesteśmy tutaj na recepcyi u dostojnego naszego gościa, a ie radzimy nad naszemi sprawami, toć rzecz naturalna.

SUŁKOWSKI
— Kryjecie się, dostojni władcy miasta, przed własnym ludem, a spiskujecie ze sprzymierzeńca.mi przeciwko rzeczypospolitej Francyi.

FRANCISZEK PESARO
— Rachuj się waszmość z naszą cierpliwoicią!

SUŁKOWSKI
— Nie rachuję sili z wami, ponieważ jesteście słabością, która chce w ręku trzymać sceptrum władzy. Przeciwnie. Potępiam was jawnie!

KAROL RUZZINI
— Potępiasz nas?

MIKOŁAJ ERIZZO
— Czy słyszycie?

SUŁKOWSKI
(do Erizza)
— To waszmość mruknąłeś tutaj o weneckim sztylecie,